Kielczanie do sobotniego spotkania przystąpili bez leczących urazy Alexa Dujshebaeva, Benoit Kounkouda, Bekira Cordaliji, mocno ostatnio eksploatowanego Tomasza Gębali i zawieszonego na cztery spotkania Jorge Maquedy.
Pierwszą bramkę meczu zdobyli goście, ale kielczanie szybko odpowiedzieli i odskoczyli na trzy trafienia. Kaliszanie nie pozwolili rywalom na rozkręcenie się, natychmiast odrobili straty i po chwili na tablicy wyników było już tylko 6:5. Od tego momentu żółto-biało-niebiescy rzucili cztery bramki z rzędu i sytuacja zespołu gości mocno się skomplikowała.
Wiele drużyn przyjeżdzających do Hali Legionów w takiej sytuacji całkowicie się poddaje. Gracze Energi MKS cały czas starali się jednak walczyć i chociaż wydawało się, że kielczanie z dużym spokojem kontrolują boiskowe wydarzenia, to w 25. minucie Mateusz Kus zdobył bramkę kontaktową i ekipa Rafała Kuptela przegrywała już tylko 12:13.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc
Gospodarze przed przerwą zdołali zbudować trzybramkowe prowadzenie, ale już na początku drugiej połowy ruszyli do ataku. Zapisali na swoim koncie cztery bramki z rzędu i błyskawicznie powiększyli przewagę do siedmiu trafień. Przyjezdni nie byli w stanie poradzić sobie z rozpędzającą się ofensywą rywali, nie pomagały błędy, które sami popełniali w ataku. Gracze Dujszebajewa bezbłędnie wykorzystują spóźnienia w defensywie.
Praktycznie od początku drugiej części pojedynku kaliszanie nie mieli już nic do powiedzenia, co prawda raz jeszcze udało im się zaliczyć serię trzech goli, ale wicemistrzowie Polski kontrolowali przebieg meczu i systematycznie powiększali swoje prowadzenie. W 48. minucie po bramce Cezarego Surgiela żółto-biało-niebiescy wygrywali już dziesięcioma trafieniami.
Takich strat kaliszanie nie byli już w stanie odrobić. Ostatecznie musieli pogodzić się z porażką 28:39. Najlepszym zawodnikiem pojedynku został wybrany wspomniany Surgiel - autor dziesięciu bramek. W szeregach gości najskuteczniejszy natomiast był Joel Ribeiro, który kieleckich bramkarzy pokonał siedem razy. Sześć trafień zapisał na swoim koncie Arkadiusz Moryto, po pięć goli zdobyli Daniel Dujshebaev i Jacek Fajfer.
ORLEN Superliga Mężczyzn, 9. kolejka:
Industria Kielce - Energa MKS Kalisz 39:28 (16:13)