Ależ horror w meczu mistrza Polski z PSG! "Potwór w bramce"

Twitter / Eurosport Polska  / Na zdjęciu: rzut karny Michała Daszka w meczu z PSG
Twitter / Eurosport Polska / Na zdjęciu: rzut karny Michała Daszka w meczu z PSG

Orlen Wisła Płock była o krok od wywalczenia pierwszej zdobyczy w Lidze Mistrzów. W meczu z PSG Michał Daszek wykonywał rzut karny przy stanie 23:24. Niestety, zamiast eksplozji radości słychać było jęk zawodu.

Początek bieżącej edycji Ligi Mistrzów nie jest dla mistrzów Polski udany. Szczypiorniści Orlen Wisły Płock najpierw ulegli na wyjeździe Sportingowi Lizbona (29:34), a następnie nieoczekiwanie nie sprostali u siebie Dinamu Bukareszt (26:28).

Szansą na przełamanie był dla nich czwartkowy mecz z Paris Saint-Germain HB, który w tym sezonie także nie błyszczy w Europie. W poprzedniej kolejce słynny zespół został rozbity przez Veszprem HC (28:41).

Nic więc dziwnego, że kibice zgromadzeni w Orlen Arenie w Płocku liczyli na pierwszą zdobycz podopiecznych Xaviera Sabate. W końcówce meczu trzybramkową przewagę (19:22) uzyskali paryżanie, ale gospodarze stanęli przed szansą na doprowadzenie do remisu i wyszarpanie jednego punktu.

ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open zamieni się w turniej ATP 250? Dyrektor odpowiada

Już po upływie regulaminowego czasu gry - przy stanie 23:24 - rzut karny wykonywał Michał Daszek. Kapitan "Nafciarzy" stanął oko w oko z Andreasem Palicką, ale to Szwed wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Kibice z Płocka aż złapali się za głowy.

Palicka nie tylko w tej sytuacji pokazał wielką klasę. Wcześniej zaliczył sporo udanych interwencji i zasłużenie otrzymał nagrodę dla MVP meczu. "Co to jest za kocur" - mówili komentatorzy Eurosportu. "W bramce PSG stał potwór" - napisano na portalu X tej stacji.

Zobacz interwencję Palicki na wagę zwycięstwa w Płocku

W następnej kolejce Ligi Mistrzów płocczanie zmierzą się z Fuechse Berlin na wyjeździe (10 października).

Komentarze (2)
avatar
DrawA
27.09.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Płock jest słabiutki. Nic z nich nie będzie.