Tradycji stało się zadość. Znany brązowy medalista igrzysk olimpijskich

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Alex Davidson / reprezentacja Hiszpanii
Getty Images / Alex Davidson / reprezentacja Hiszpanii
zdjęcie autora artykułu

Turniej olimpijski piłkarzy ręcznych do samego końca przynosi wielkie emocje. W meczu o 3. miejsce Hiszpanie po niezwykle zaciętym spotkaniu pokonali Słoweńców 23:22.

Złoto i brąz się wygrywa, srebro się przegrywa - tak często twierdzą zawodnicy, którzy uprawiają sporty zespołowe. Każdy chce zakończyć turniej zwycięstwem, a jeśli tym turniejem są igrzyska olimpijskie, to sprawa wydaje się jasna - marzeniem jest medal. Reprezentanci Hiszpanii i Słowenii wyszli więc na parkiet Stade Pierre-Mauroy z konkretnym celem i mimo iż to był ósmy mecz na tej imprezie, a sił już momentami brakowało, to rzucili się do walki ze zdwojoną motywacją.

Hiszpanie znali już smak brązowych medali igrzysk olimpijskich - takie przywozili z Atlanty, Sydney, Pekinu i Tokio. Najlepszym wynikiem Słoweńców było z kolei szóste miejsce z Rio de Janeiro, szczypiorniści Urosa Zormana chcieli więc w niedzielę zapisać się w historii swojego kraju - krążek to byłoby wielkie osiągnięcie.

Aleix Gomez i Aleks Vlah pokazali, że potrafią rzucić dwucyfrową liczbę bramek i niemal w pojedynkę rozstrzygnąć losy mecz, zresztą ten drugi przed ostatnim dniem turnieju przewodził tabeli najlepszych strzelców. Mecz o 3. miejsce to była jednak zupełnie inna historia - obie ekipy postawiły na mocną obronę. Szybko stało się jasne, że defensywa to będzie klucz do zwycięstwa, tym bardziej że na przestrzeni całego spotkania prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, żadna drużyna nie była w stanie wypracować przewagi większej niż dwa trafienia.

ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon zawiódł w finale? "Zabrakło tych strzelb"

Pojedynek od początku był niezwykle zacięty, Hiszpanie doskonale ustawili się w obronie pod Vlaha, ale nadal dobrze spisywali się Blaż Janc i Jure Dolenec. Na dodatek w ważnych akcjach pomagał między słupkami Klemen Ferlin. Gracze z Półwyspu Iberyjskiego jednak też mieli asy w rękawie - doskonale współpracowali z kołem, zmieniali tempo ataku, ustawiali wysoką obronę.

Na nieco dwie minuty przed końcem Alex Dujshebaev wyprowadził swoją drużynę na dwubramkowe prowadzenie. To jednak nie był koniec emocji - wręcz przeciwnie, w końcówce wrzało. W odpowiedzi na gola Hiszpanów nie trafił Vlah, ale wywalczył rzut karny. Z linii siódmego metra bezbłędny był Dolenec.

To nadal była bramka straty do rywali i to Hiszpanie mieli wszystko w swoich rękach. Błąd techniczny sędziowie odgwizdali jednak Gomezowi i Słoweńcy stanęli przed ogromną okazją na doprowadzenie do remisu. O czas poprosił Uros Zorman, ale jego zawodnikom nie udało się skonstruować ustalonej wcześniej akcji. Rzut rozpaczy oddał jeszcze Borut Mackovsek, ale z piątego brązowego medalu na igrzyskach cieszyli się Hiszpanie.

To oznacza, że w przyszłym sezonie ORLEN Superliga Mężczyzn zagra aż czterech brązowych medalistów igrzysk olimpijskich - trzy krążki przyjadą do Kielc (przywiozą je Alex Dujshebaev , Daniel Dujshebaev i Jorge Maqueda), a jeden trafi do Płocka (za sprawą Abela Serdio).

Mecz o 3. miejsce, Paryż 2024:

Hiszpania - Słowenia 23:22 (12:12)

Hiszpania: Perez de Vargas, Corrales - Maqueda 2, A. Dujshebaev 2, Garciandia, Serdio 3, Casado 4, Gomez 5, Tarrafeta, Sanchez-Migallon 2, D. Dujshebaev 1m Odriozola 2, Fernandez 2.

Słowenia: Ferlin - Blagotinsek, Janc 5, Dolenec 5, Jovicić, Kodrin 3, Gaber, Zarabec, Horzen, Bombac 2, Mackovsek 2, Novak 1, Vlah 3

Źródło artykułu: WP SportoweFakty