Faza grupowa IO 2024 w Paryżu i koniec? Niemki w tarapatach

PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Annika Lott (Niemcy) i Jenny Carlson (Szwecja)
PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Annika Lott (Niemcy) i Jenny Carlson (Szwecja)

Niemki przegrały już drugi mecz i będą musiały szybko poprawić swoją grę, jeśli marzą o awansie do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich w Paryżu. W zupełnie innych nastrojach są Szwedki oraz Norweżki, które odniosły w niedzielę cenne zwycięstwa.

Po pierwszych meczach piłkarek ręcznych IO 2024 w Paryżu występujące w grupie A Niemki i Norweżki miały sobie coś do udowodnienia. Nasze zachodnie sąsiadki rozpoczęły najważniejszą imprezę czterolecia od falstartu i przegrały z Koreą Południową, z kolei brązowe medalistki olimpijskie musiały uznać wyższość głodnej sukcesów Szwecji.

- Oczywiście jestem bardzo rozczarowana tym jak zagrałyśmy. Po prostu utrudniłyśmy sobie tą porażką życie. Nasza skuteczność w ataku nie jest wystarczająco dobra, a do tego popełniamy zbyt wiele błędów technicznych - mówiła po spotkaniu liderka niemieckiej kadry Alina Grijseels.

Z meczu ze Szwecją nie było wcale lepiej. Kilka minut wyrównanej walki, a później inicjatywę przejęła ekipa Trzech Koron (9:5 w 13'), napędzana w ataku przez Jenny Carlson. Do tego kapitalnie w bramce skandynawskiej drużyny znów spisywała się Johanna Bundsen.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z igrzysk": Trudności Igi Świątek w pierwszym meczu. "Ona z klifu potrafi wracać"

Doświadczona golkiperka w meczu z Norwegią zaliczyła aż osiemnaście skutecznych interwencji, a w starciu z niemieckim zespołem tylko jedną mniej. Niemki wykreowały sobie całkiem sporo niezłych sytuacji, ale podopieczna Tomasa Axnera popisywała się niesamowitym refleksem.

Szwedki do przerwy zbudowały sobie bardzo komfortowy dystans, a w drugiej połowie już nie forsowały tempa. Wtedy do ataku przystąpiły Niemki, ale stać je było jedynie na niezbyt groźne zrywy (24:20 w 45'). Trzy Korony miały ten mecz pod kontrolą i dopisały do swojego konta kolejne punkty.

***

W grupie A doszło w niedzielę do kolejnych "skandynawskich derbów". Rozczarowane porażką w pierwszym meczu Norweżki zadbały o to, żeby miały one tym razem już jednostronny przebieg i nie pozwoliły Dunkom na rozwinięcie skrzydeł. A początek? Zaliczyły iście piorunujący (1:7 w 10').

Im dalej, tym jeszcze lepiej (2:11 w 18'), ale Dania zabrała się w końcu do odrabiania strat i zdołała do przerwy nieco skrócić dystans dzięki trafieniom Trine Ostergaard. I to na tyle, bo w drugiej połowie Norwegia mogła być spokojna o wynik.

Dunki nie miały ani wsparcia golkiperek, ani swoich liderek - Louise Kathariny Burgaard (0/5) i Kristiny Jorgensen (4/10). Zupełnie inną jakość prezentowały zawodniczki Thorira Hergeirssona, zarówno w obronie, jak też w ofensywie (16:23 w 45').

W ataku prym wiodły Veronica Kristiansen, Stine Oftedal i Kari Brattset Dale, a bramkę Norweżek świetnie zabezpieczyły Silje Solberg-Osthassel (9/26) i Katrine Lunde. Zachwyciła w szczególności ta druga, która wybroniła siedem z ośmiu rzutów!

Faza grupowa Paryż 2024:

Grupa A:

Szwecja - Niemcy 31:28 (19:12)
Najwięcej bramek: dla Szwedek - Jenny Carlson 7; dla Niemek - Alina Grijseels, Jenny Behrend i Julia Maidhof 5.

Dania - Norwegia 18:27 (8:14)
Najwięcej bramek: dla Dunek - Trine Ostergaard 5, Kristina Jorgensen 4; dla Norweżek - Veronica Kristiansen i Kari Brattset Dale 6.

Standings provided by Sofascore

---> W tej dyscyplinie zabraknie Polaków. Będą jednak polskie akcenty w Paryżu
---> Wielkie rozczarowanie gospodarzy! Francuzi skarceni na starcie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty