Górnik Zabrze jedną nogą jest już w półfinale Orlen Superligi Mężczyzn. Zespół ze Śląska zwyciężył w Kaliszu 26:19. Zabrzanie świetnie wykorzystali niemoc strzelecką gospodarzy - ci przez kwadrans nie byli w stanie rzucić bramki.
Do podobnej sytuacji doszło w poniedziałek na parkiecie w Ostrowie. Wówczas Energa MKS był nieskuteczny przez szesnaście minut. W obu przypadkach zakończyło się porażką.
- Niestety, w meczu z Ostrowem mieliśmy przestój 16 minut, teraz 15, to ciężko jest takie spotkanie wygrać - powiedział Miłosz Bekisz.
- Górnik Zabrze zbudował przewagę, doszliśmy ich na trzy bramki w drugiej połowie, ale mieli komfort grania i z powrotem mogli sobie grać to, co chcieli i planowali - dodał zawodnik Energa MKS Kalisz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor NBA nie przestaje zadziwiać. Jak on to trafił?
Rewanż odbędzie się w poniedziałek, 15 kwietnia w Zabrzu. Faworytami ponownie będą szczypiorniści Górnika. W Kaliszu zamierzają jednak wyciągnąć wnioski.
- Nie chcę na gorąco oceniać, bo trzeba na spokojnie obejrzeć ten mecz i przeanalizować. Na pewno jesteśmy zawiedzeni swoją postawą, bo 19 bramek zdobytych to nie powala. Musimy trochę ochłonąć. Mamy jeszcze mecz rewanżowy w Zabrzu i na pewno się tam nie położymy. Zrobimy wszystko, żeby doprowadzić do trzeciego spotkania - zakończył.
Czytaj także:
- Ogromny przestój ustawił spotkanie. Górnik jedną nogą w półfinale
- Azoty chcą zakończyć rywalizację w dwóch meczach. Fedeńczak nie czuje się bohaterem