Niespodzianka w Gnieźnie. Urwały punkt zdecydowanym faworytkom

Materiały prasowe / Orlen Superliga Kobiet / Handball JKS Jarosław / Na zdjęciu: Walentyna Kozimur i Sylwia Matuszczyk
Materiały prasowe / Orlen Superliga Kobiet / Handball JKS Jarosław / Na zdjęciu: Walentyna Kozimur i Sylwia Matuszczyk

Niespodziewanym wynikiem zakończyło się spotkanie MKS URBIS Gniezno - Handball JKS Jarosław. Dziewiąty zespół Orlen Superligi Kobiet wyjechał z pierwszej stolicy Polski z jednym punktem, ale też ogromnym niedosytem.

W sobotę w Gnieźnie doszło do starcia zespołów z dwóch różnych krańców ligowej stawki, ale na parkiecie nie dało się zauważyć różnicy klas. A do tego wszystkiego od pierwszego gwizdka sędziów lepiej radziły sobie na boisku niżej notowane jarosławianki, które punktów potrzebują niczym tlenu.

Ogromna w tym zasługa ich świetnie dysponowanej golkiperki, która od lat prezentuje wysoki poziom i równą formę. Weronika Kordowiecka wyczyniała cuda i do przerwy broniła z fenomenalną, 62-procentową skutecznością! Jej dziesięć skutecznych interwencji miało niebagatelny wpływ na przebieg pierwszej połowy.

JKS zakończył ją w dobrym stylu i zszedł do szatni z trzybramkowym zapasem przed drugą częścią spotkania. Podopieczne Michała Kubisztala starały się grać do pewnej piłki. Sporo sytuacji wykreowała sobie lub koleżankom Edyta Byzdra, tempo grze nadawała Walentyna Kozimur, a na kole standardowo jakość dawała Sylwia Matuszczyk.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!

Po zmianie stron gnieźnianki wyraźnie poprawiły skuteczność rzutową i doprowadziły do wyrównania (16:16 w 40'). Świetnie w ataku spisywała się Agnieszka Siwka, która w krótkim odstępie czterokrotnie wpisała się na listę strzelczyń i chwilę później dała miejscowym pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu. Bardzo dobre wejście zaliczyła też Daria Konieczna.

Ale później znów przypomniała o sobie Weronika Kordowiecka! Kolejne interwencje golkiperki i udane akcje skutecznego trio Edyta Byzdra - Sylwia Matuszczyk - Wiktoria Kostuch sprawiły, że wynik znów się odwrócił na korzyść gości (20:22 w 47').

Wkrótce posypały się też wykluczenia. Czerwoną kartkę z gradacji kar otrzymała Magdalena Nurska, a chwilę później taki sam los spotkał Kingę Strózik z Handball JKS Jarosław (21:24 w 53'). I to nie był koniec emocji w tym spotkaniu.

Na minutę przed końcem gnieźnianki doprowadziły do wyrównania i miały później jeszcze 14 sekund na zdobycie bramki na wagę trzech punktów. Ta sztuka się im jednak nie udała, co oznaczało, że potrzebny będzie konkurs rzutów karnych. Nie udało się im zwyciężyć w regulaminowym czasie gry, ale udało im się zapewnić wygraną na siódmym metrze. Jarosławianki tym samym wrócą do siebie z punktem, ale też ogromnym niedosytem.

MKS URBIS Gniezno - Handball JKS Jarosław 26:26 (10:13) k. 4:2

MKS URBIS Gniezno: Hypka, Konieczna, Hoffmann - Siwka 5, Łęgowska 4, Hartman 4, Nurska 4, Kuriata 3, Giszczyńska 3, Szczepanik 2, Widuch 1, Chojnacka.
Karne: 4/5
Kary: 14 min.
Czerwona kartka: Magdalena Nurska (w 52' z gradacji kar)

Handball JKS Jarosław: Kordowiecka, Kubisztal, Musakowa - Kostuch 7, Byzdra 7, Matuszczyk 6, W. Kozimur 5, Guziewicz 1, Szczotka, Leśniak, Lubrecka, Skubacz, Strózik.
Karne: 3/3
Kary: 8 min.
Czerwona kartka: Kinga Strózik (w 53' z gradacji kar)

Sędziowie: Jakub Mroczkowski i Sebastian Patyk

Czytaj także:
Wielkie słowa o 21-letnim Polaku. I to prosto z Francji
"Nie wiem co się stało". Szok w Kielcach po klęsce 

Źródło artykułu: WP SportoweFakty