Ależ się działo. Już nie są czerwoną latarnią ligi

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: Krystian Wołowiec i Filip Fąfara (Zepter KPR Legionowo)
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Na zdjęciu: Krystian Wołowiec i Filip Fąfara (Zepter KPR Legionowo)

Wiele działo się w Legionowie. Mnóstwo kar gospodarzy i niesamowity Mateusz Chabior. To były jego najlepsze zawody w tym sezonie ORLEN Superligi. Zepter KPR wygrał z Grupą Azoty Unią i opuścił ostatnie miejsce w tabeli (32:29).

Drużyna Zeptera KPR-u przystępowała do spotkania z Grupą Azoty Unią z dużymi nadziejami. Owszem, nie była faworytem, ale determinowała ją strata tylko jednego punktu do ekipy, która skazana byłaby "jedynie" na baraże, a nie na bezpośredni spadek z ORLEN Superligi Mężczyzn. Inna sprawa, że zespół z Legionowa wciąż nie wygrał meczu we własnej hali. Każda seria kiedyś jednak się kończy.

Początek zawodów był niezwykle wyrównany, choć z lekkim wskazaniem na tarnowian. Trener Michał Prątnicki mógł mieć pewne pretensje do swojej drużyny. W bardzo wymowny sposób wskazywał przy linii bocznej, jak zespół ma ustawiać się w obronie. Problemy pojawiły się też w ataku. Przykładem stuprocentowa sytuacja z 11. minuty, w której Filip Fąfara nie trafił w kontrze w światło bramki mając przed sobą jedynie Patryka Małeckiego.

Im jednak dalej w mecz, tym drużyna spod stolicy wyglądała coraz lepiej. Dużą ochotę do rzutów z drugiej linii wykazywał Mateusz Chabior. W 21. minucie zaimponował indywidualnymi umiejętnościami. Jednym zwodem minął obrońców i dołożył bramkę z prawego rozegrania.

ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"

Ciekawą sytuację mieliśmy dosłownie kilkadziesiąt sekund później. Najpierw gospodarze zmuszeni byli grać dwóch mniej, po szybkich karach indywidualnych. Potem, w jednej akcji, to samo spotkało gości. Najpierw na ławkę kar powędrował Przemysław Mrozowicz. Chwilę później zareagował delegat zawodów, który nakazał upomnieć 2 minutami szkoleniowca Marcina Janasa.

Pierwsza część rywalizacji zakończyła się wynikiem 15:13. Rozochociło to miejscowych. Grali na zdecydowanie większym luzie. Widać to było choćby u Krystiana Wołowca (5/7), ale również u Chabiora. Po drugiej stronie parkietu skuteczność poprawił Dmitrij Smolikow. Więcej piłek na skrzydło otrzymywał Aleksandr Buszkow.

Niezwykle dużo pracy mieli arbitrzy z Wolsztyna. Co chwilę sadzali kogoś na ławkę kar. Częściej z tego powodu cierpieli legionowianie (łącznie aż 16 min.). Niemniej, po 50 minutach spotkania mieliśmy remis po 26. Ten fakt większy stres wywołał u "Jaskółek" (3 niewykorzystane karne). Ostatecznie, Zepter KPR zgarnął komplet punktów we własnej hali i opuścił ostatnie miejsce w tabeli.

ORLEN Superliga mężczyzn, 19. kolejka:

Zepter KPR Legionowo - Grupa Azoty Unia Tarnów 32:29 (15:13)

Zepter KPR: Pieńkowski, Liljestrand - Brzeziński 3, Maksymczuk, Klapka 2, Fąfara 1, Bogudziński, Pawelec 5, Lewandowski, Adamczyk 4, Tylutki, Brinovec, Wołowiec 6, Chabior 11 (3/3), Laskowski, Ciok.
Karne: 3/3.
Kary: 16 min. (Fąfara - 4 min., Pawelec, Adamczyk, Tylutki, Wołowiec, Chabior, Ciok - 2 min.).

Grupa Azoty Unia: Wysocki, Małecki - Zdobylak (0/1), Wątroba, Sanek 5, Podsiadło 5 (1/2), Małek, Buszkow 5, Smolikow 4, Adamski 3, Słupski 1, Parovinchak 1 (1/2), Sikora 4, Mrozowicz 1, Tokarz.
Karne: 2/5.
Kary: 6 min. (Mrozowicz - 2 min., trener Janas - 2 min.).

Sędziowie: Marciniak, Radziszewski (obaj z Wolsztyna).
Widzów: 1200.

Czytaj więcej:
--> W takim składzie Polki rozpoczną walkę o ME 2024
--> Koniec serii, "pucharowicz" jednak za mocny

Komentarze (0)