Cieszy lepsza gra - relacja z meczu Traveland Społem Olsztyn - Vive Targi Kielce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Warmiacy nie sprostali mistrzowi Polski, ale na pewno zasłużyli na brawa. W obecności prawie 2000 ludzi olsztynianie pokazali, że są równym przeciwnikiem dla podopiecznych Bogdana Wenty. Końcowy wynik nie do końca pokazuje, co działo się na parkiecie, a siedem bramek straty gospodarzy jest najwyższym wymiarem kary w tym spotkaniu.

W sobotnie popołudnie w hali Urania kibice zobaczyli odmienioną drużynę trenera Krzysztofa Kisiela. Grający poniżej oczekiwań kadry szkoleniowej, działaczy i kibiców olsztynianie dzielnie stawili czoła drużynie mistrza Polski. W końcu w hali była atmosfera sportowego święta, a gorący doping zgromadzonych widzów dodawał sił gospodarzom.

Zespół gości przyjechał bez kilku zawodników, wciąż leczących kontuzję. W Kielcach pozostali Moszczyński, Zaremba, Gliński, Kotliński, a z ławki rezerwowych spotkanie obserwował Mateusz Jachlewski. Pomimo tego, na boisku kielczanie nie zamierzali ułatwiać zadania gospodarzom, a ewentualne zwycięstwo gwarantowało fotel lidera przed krótką przerwą na zgrupowanie kadry narodowej. Jak sobie zaplanowali - tak się stało. Drużyna Vive Targi Kielce kolejny raz udowodniła, że potrafi wygrywać w Olsztynie.

W wyjściowym składzie Warmiaków zobaczyliśmy Adama Wolańskiego w bramce oraz Marka Boneczko, Jacka Zyśka, Daniela Urbanowicza, Michała Krawczyka, Pawła Ćwiklińskiego i Mateusza Kopycińskiego. Już na początku meczu dał o sobie znać popularny Zyziek, pokonując rzutem z drugiej linii w krótki róg bramkarza gości Kubiszewskiego. W kolejnej akcji goście oddali niecelny rzut, a Kubiszewski znów wyjmował piłkę z siatki po drugim trafieniu rozgrywającego Travelandu. Goście obijali słupki olsztyńskiej bramki i po podaniu Zyśka do Boneczki, ten ostatni wyprowadził gospodarzy na trzybramkowe prowadzenie (5 min). Podopieczni trenera Bogdana Wenty długo nie regulowali swoich celowników, a pierwsze trafienie dla Vive, po wyprowadzeniu szybkiego ataku, zaliczył Vitalij Nat. Coraz pewniejsza obrona kielczan i skuteczna gra w kontrze sprawiły, że w 10. minucie na tablicy wyników był remis 6:6. Słabo spisującego się w ataku Urbanowicza zastąpił Piotr Frelek i dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, wykorzystując niezdecydowanie w obronie Henrika Knudsena. Decydującym momentem pierwszej połowy była zmiana zawodników w bramce gości. Marka Kubiszewskiego w 17 minucie zastąpił Markus Cleverly, który znacznie lepiej radził sobie z rzutami Warmiaków. Duńczyk w pierwszej odsłonie gry dał się pokonać tylko raz (kontra Boneczki), a od stanu 11:9 bramki zdobywali jedynie goście. Pierwsze trzydzieści minut zakończyło się wynikiem 11:15. Ekipa z Kielc rzuciła 7 bramek z kontrataków i trzykrotnie pokonywała olsztyńskich bramkarzy z linii 7 metrów, gdzie bardzo skuteczny był Rastko Stojkovic. To właśnie kołowy mistrzów Polski był najlepszym aktorem sobotniego widowiska, już w pierwszej połowie zaliczając 7 bramek.

Druga połowa rozpoczęła się, podobnie jak pierwsza, od bramek olsztynian. Celny rzut z kontrataku Ćwiklińskiego i dobre podanie Frelka do Adama Waśki zmniejszyły rozmiary prowadzenia Vive do dwóch trafień. Twarda obrona kielczan, którzy dość pobłażliwie traktowani byli przez sędziów prowadzących spotkanie sprawiła, że goście powoli powiększali przewagę. Doskonałe podania Mariusza Jurasika do kołowego i indywidualne akcje ofensywne reprezentanta Polski sprawiły, że na kwadrans przed końcem meczu Vive prowadziło różnicą 8 bramek. Ze sposobem prowadzenia meczu nie mógł się pogodzić najbardziej doświadczony zawodnik w ekipie gospodarzy, Adam Wolański. Po kolejnym kontrowersyjnym rzucie karnym, podyktowanym dla gości, swoją frustrację wywołaną decyzją sędziego przypłacił karą dwuminutową. Kolejna bezbłędna siódemka Stojkovica (w sumie sześciokrotnie pokonywał olsztyńskich golkiperów) skutecznie odebrała Warmiakom szansę na zbliżenie się do rywali. Ambitnie walczący podopieczni trenera Krzysztofa Kisiela zmniejszyli rozmiary porażki do stanu 21:26 w 53. minucie, ale to było wszystko, na co pozwolili Wenta i spółka. Nieudany rzut karny Frelka i zryw w ataku Jurasika sprawiły, że kielczanie ostatecznie wygrali spotkanie 24:31. Końcowy wynik na pewno nie odzwierciedla wyrównanej walki, jaką mogła oglądać blisko dwutysięczna publiczność zgromadzona w hali Urania.

Wśród gospodarzy na wyróżnienie zasługuje za grę w pierwszej połowie Jacek Zyśk. Niestety w drugiej części spotkania był już mniej widoczny. W obronie "swoje" zrobił Krzysztof Szymkowiak, skrupulatnie omijany przez atakujących z Kielc - gdyby tylko jeszcze lepiej radził sobie z serbskim kołowym... W ekipie gości klasą dla siebie byli: wspominany wyżej Rastko Stojkovic i Mariusz Jurasik. Stworzyli istne show, grając perfekcyjne akcje dwójkowe. Można było odnieść wrażenie, że ta para odebrała największy atut gospodarzy, wśród których podobne zagrania stały się znakiem firmowym Piotra Frelka i Marka Boneczki. W bramce Vive Markus Cleverly nie pozwolił na zbyt wiele gospodarzom, ponownie udowadniając wysoką dyspozycję w tym sezonie.

Olsztynianom zabrakło odrobiny zimnej krwi. Drugie trzydzieści minut obnażyło ich mankamenty w grze w ataku. Popełniali błędy w rozegraniu, posyłając piłkę w aut lub oddając rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Przy odrobinie koncentracji wynik mógłby być znacznie korzystniejszy. Mimo to walka w całym spotkaniu bardzo cieszy. W grze Warmiaków widać również coraz więcej przemyślanych zagrań. Przed Travelandem Społem Olsztyn ostatnie trzy spotkania w pierwszej rundzie, w których trzeba zdobyć komplet punktów.

OKPR Traveland Spolem Olsztyn - KS Vive Targi Kielce 24:31 (11:15)

Traveland Społem: Wolański (14 interwencji/38 rzutów - 37%), Sokołowski (3 interwencje/10 rzutów - 30%) - Zyśk 5 (5 bramek/8 rzutów), Boneczko 4 (4/5), Ćwikliński 4 (4/5; 1/1 z karnych), Krawczyk 3 (3/5), Frelek 3 (3/6; 1/2 z karnych), Masiak 2 (2/5), Waśko 2 (2/5), Kopyciński 1 (1/4), Szymkowiak, Urbanowicz (0/1), Kłosowski (0/1) - skuteczność zespołu: 53,3%

Vive Targi: Kubiszewski, Cleverly - Stojkovic 11 (11/16, 6/6 z karnych), Nat 5 (5/5), Jurasik 5 (5/9), Knudsen 2 (2/7), Żółtak 2 (2/3), Grabarczyk 1 (1/1), Konitz 1 (1/1), Krieger 1 (1/3), Kuchczyński 1 (1/3), Piwko 1 (1/1), Rosiński 1 (1/3) - skuteczność zespołu: 65,4%

kary: Traveland 4 (Ćwikliński x2, Szymkowiak, Wolański - Vive: 6 (Grabarczyk x2, Krieger, Żótak x2, Stojkovic)

sędziowali: Mirosław Majchrowski- Gdańsk/Włodzimierz Chmielecki- Kwidzyn

obserwator: Aleksander Madejak- Warszawa

widzów: ok. 2000

Źródło artykułu: