Prawdziwy dramat. To może być koniec europejskich pucharów

Materiały prasowe / KPR Gminy Kobierzyce / Michał Ciechanowicz / Na zdjęciu: Eurobud JKS Jarosław
Materiały prasowe / KPR Gminy Kobierzyce / Michał Ciechanowicz / Na zdjęciu: Eurobud JKS Jarosław

Bardzo nieudane zawody zaliczyły szczypiornistki Eurobudu JKS Jarosław. Nasze jedyne reprezentantki w europejskich pucharach przegrały z wyżej notowaną Iuventą Michalovce. Polkom do awansu do półfinału potrzebny jest cud.

- W pojedynkach między Iuventą a Eurobudem JKS brałam udział po dwóch stronach barykady i zawsze były to zacięte spotkania. Ten dwumecz raczej będzie podobny, ale jedziemy do Michaloviec ugrać jak najlepszy wynik i, mam nadzieję, że po meczu, w domu, to my będziemy świętować awans - powiedziała Weronika Kordowiecka dla klubowych mediów.

Pierwsze 10 minut rzeczywiście zapowiadały emocje. Zespoły grały praktycznie bramka za bramkę (4:4). Zanim jednak tablica świetlna wskazała upływ kwadransa zawodów wynik brzmiał już 9:4. Nie pomogła jedna przerwa na żądanie trenera Michała Kubisztala, a potem druga. Przyjezdne z Polski traciły piłkę w głupi sposób, narażając się na zabójcze kontry. Doświadczonym jarosławiankom błąd podwójnego kozłowania, czy błąd chwytu na tym etapie rozgrywek po prostu nie może się zdarzać.

Błędy, błędy, błędy, to, i właściwie tylko to, determinowało przebieg meczu w Michałowcach. Słowaczki należało pochwalić za postawę w obronie. Gospodynie ustawiały się czasami aż na 9. metrze. Spotkanie mogłoby być bardziej jednostronne, gdyby między słupkami kilku ciekawych obron nie zanotowała Kordowiecka. Mimo to, w 27. minucie meczu było już 18:9. Największe zagrożenie stwarzała Martina Popovcova (7/8). W bramce nie do pokonania była za to Morgana Mendes de Almeida.

Przewagę miejscowych idealnie oddawały statystyki po pierwszej połowie (65 procent w ataku przy zaledwie 36 gości). Rezultat brzmiał zaś 20:9. Na drugą część jarosławianki musiały wyjść z postanowieniem poprawy wszystkiego. I wyszły. Szkoleniowiec Peter Kostka zareagował i zrobił to w idealnym momencie. Problem zaczął się pogłębiać w sytuacji, kiedy jarosławianki grały w podwójnym osłabieniu (po karach dla Moniky Karli Novais Bancilon oraz Wiktorii Gliwińskiej). Wynik zmienił się na 25:12.

Polki starały się walczyć do końca. Niewiele to jednak dawało. Nasze jedyne reprezentantki w europejskich pucharach zdawały sobie sprawę, że tak wysoka porażka praktycznie zamyka im drogę do półfinału Pucharu Europy EHF. W 52. minucie spotkania po trafieniu Anastasii Krivokapic zrobiło się 32:18. Iuventa mogła świętować zwycięstwo i najpewniej awans do kolejnej fazy. Eurobudowi potrzebny będzie cud przez wielkie "C".
 
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu

Puchar Europy EHF, ćwierćfinał (1. mecz w Michlovcach):

Iuventa Michalovce - Eurobud JKS Jarosław 37:25 (20:9)

Iuventa: Mendes de Almeida, Yablonska-Bobal - Dvorscakova 3, Stefanikova 5, Dmytrenko, Popovcova 8, Soskyda, Kohuch 4, Borysevych, Wollingerova 1, Kompaniiets 6 (2/2), Kolovska 1, Kluckova 5, Krivokapic 4 (1/1).
Karne: 3/3.
Kary: 12 min. (Dvorscakova, Krivokapic - 4 min., Stefanikova, Wollingerova - 2 min.).

Eurobud JKS: Kucharczyk, Kordowiecka - Bancilon 2, Gadzina 1, Dorsz 1, Trawczyńska 4 (2/2), Matuszczyk 5, Wołownyk 4, Gliwińska, Niesciaruk 1, Mokrzka 4 (4/4), Zimny, Smolich 3, Strózik, Kozimur.
Karne: 6/6.
Kary: 6 min. (Bancilon, Gliwińska, Mokrzka - 2 min.).

Sędziowie: Metodija Ilievski i Mihajlo Ilievski (obaj ze Macedonii Północnej).

Czytaj więcej:
--> Uratował Wisłę w Lidze Mistrzów. Niesamowity występ
--> Zmazały plamę, rywalki wykorzystały aż 11 rzutów karnych

Źródło artykułu: WP SportoweFakty