Polsko-niemieckie starcia o awans. W tle krytyka ze strony rywali

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: szczypiorniści Łomży Industria Kielce
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: szczypiorniści Łomży Industria Kielce

Wraca Liga Mistrzów. Industria Kielce może zrobić istotny krok w kierunku ćwierćfinału, a dyrektor sportowy THW Kiel próbuje wybić z równowagi swoimi wypowiedziami. Ważny mecz z niemieckim rywalem także przed płocką Wisłą.

Od czasu zakończenia MŚ 2023 w Polsce i Szwecji więcej niż o formie sportowej mówi się o problemach kieleckiego klubu. Nowego sponsora na razie nie widać na horyzoncie, przetrwanie w tym sezonie zapewnią środki z potwierdzonego kilkanaście godzin temu transferu Nedima Remiliego do Veszprem. Atmosferę podgrzał jeszcze dyrektor sportowy THW Kiel Viktor Szilagyi, który w wywiadzie z "Kieler Nachrichten" stwierdził, że finanse mistrzów Polski są niejasne i taka sytuacja nie powinna mieć miejsca na poziomie europejskiej elity.

- Widzę potrzebę, aby Europejska Federacja Piłki Ręcznej wprowadziła system kontroli, w którym kluby muszą udowadniać, że regularnie płacą swoim zawodnikom - stwierdził Szilagyi.

W Kielcach starają się - pomimo wszystko - odciąć od problemów, trener Tałant Dujszebajew zapowiada, że celem na rundę wiosenną jest komplet zwycięstw w czterech meczach i triumf w grupie. Na razie bardziej prawdopodobny jest sam awans do ćwierćfinału (zapewni go miejsce w czołowej dwójce). W razie zwycięstwa z THW kielczanie utrzymają minimum sześć punktów przewagi nad Nantes, mając w perspektywie jeszcze mecze z Aalborgiem, wspomnianym Nantes i Barceloną. Akurat Zebry z Kilonii leżą mistrzom Polski, nie wygrali z nimi od... 12 lat.

Oprócz Remiliego, w składzie Industrii zabraknie leczącego uraz kolana z MŚ Michała Olejniczaka oraz nieobecnych od końcówki roku Benoit Kounkouda i Haukura Thrastarsona, niezmiennie niezdolni do gry są Damian Domagała, Paweł Paczkowski i Cezary Surgiel.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!

W Płocku z kolei spotkanie, które spokojnie można określić jako mecz ostatniej szansy. Po kiepskiej jesieni Orlen Wisła ma już trzy punkty straty do miejsca premiowanego wyjściem z grupy i tylko niesamowity wiosenny zryw dałby nadzieję na awans. Żeby pozostać w grze, trzeba pokonać któryś z wyżej notowanych zespołów - pierwsza okazja w czwartkowy wieczór, kiedy w Orlen Arenie pojawi się SC Magdeburg. Mistrzowie Niemiec mają swoje problemy, niedawno na kilka miesięcy stracili Omara Ingi Magnussona (zastąpi go awaryjnie ściągnięty Vladan Lipovina). Kilka dni później w ćwierćfinale Pucharu Niemiec kontuzji kolana doznał duński mistrz świata Magnus Saugstrup Jensen i Magdeburg do końca sezonu będzie musiał radzić sobie bez podstawowego obrotowego.

Nafciarze budują swój względny optymizm na lepszej sytuacji kadrowej. W ostatnim meczu ligowym do składu wrócił kontuzjowany od czerwca Niko Mindegia, więcej alternatyw na rozegraniu zapewni też węgierski młodzian Gergo Fazekas.

THW Kiel - Industria Kielce / 9.02.2023, godz. 18.45
Orlen Wisła Płock - SC Magdeburg / 9.02.2023, godz. 20.45

ZOBACZ:
Gwiazda poza Kielcami
Weterani nadal w Gwardii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty