Szczypiorniści Sandra Spa Pogoni w końcu w euforii. Po meczu z Arged KPR-em Ostrovią szczecinianie odtańczyli taniec zwycięstwa. Wielka radość determinowana była nieudaną pierwszą rundą. - Myślę, że to jest takie budujące zwycięstwo na przyszłość. Ulgi jeszcze nie ma, bo mamy dopiero 7 punktów. Dalej jesteśmy na ostatniej pozycji - skomentował sytuację tuż po spotkaniu Paweł Krupa.
- Sądzę, że to jest taki dobry prognostyk do tych kolejnych meczów, które tu będziemy grali, a które w pierwszej rundzie poprzegrywaliśmy na wyjazdach jedną bramką - dodał kapitan zespołu.
Jeśli spojrzeć na terminarz PGNiG Superligi Mężczyzn, to ten jest dla Portowców korzystny. Z najlepszą obecnie czwórką (Orlen Wisła, Industria, Górnik i Azoty) zmierzą się w halach rywali, natomiast z zespołami słabszymi, w swoim zasięgu, głównie u siebie. W Szczecinie wierzą w utrzymanie. - Oczywiście, że tak. U siebie mamy zespół z Tarnowa, a tam przegraliśmy jedną bramką. Podobnie Kalisz, Gdańsk. Jak pokazuje wynik spotkania z Ostrovią, można - przyznał doświadczony szczypiornista.
ZOBACZ WIDEO: Milioner zachwycił się Łodzią. "Ktoś musi powiedzieć, że Polska nie jest dzikim krajem"
Co do meczu (więcej o nim tutaj), to jego bohaterem został właśnie Krupa. Od samego początku na jego barkach spoczęło zdobywanie bramek (5 w ciągu 15 minut). Skończył go z bilansem 12 trafień przy 75 procentach skuteczności. - Nie mam pojęcia, nie liczyłem bramek. Dla mnie ważne było tylko to, że prowadzimy, wygrywamy i są te trzy punkty - stwierdził.
Lewy rozgrywający to obecnie najstarszy i najbardziej doświadczony zawodnik Pogoni. Trener Wojciech Jedziniak miał z niego pociechę nie tylko w ofensywie. To również podstawowy defensor. - Byłem nieobecny na turnieju w Ostrowie. Miałem bardzo ciężkie treningi biegowe z trenerem Fogtmanem. Myślę, że to zaowocowało. Widać tego efekt. Czuję się naprawdę znakomicie, mógłbym zagrać jeszcze jeden mecz - rzucił na koniec.
Czytaj więcej:
--> Prawdziwa demolka wicemistrza Polski z Płocka