Chorwaci zachowali szansę na ćwierćfinał. Pewne zwycięstwo z Belgią

PAP/EPA / Andreas Hillergren / Na zdjęciu: Josip Sarac
PAP/EPA / Andreas Hillergren / Na zdjęciu: Josip Sarac

Reprezentacja Chorwacji wygrała z Belgią 34:26 w meczu mistrzostw świata piłkarzy ręcznych. Dzięki temu zwycięstwu Chorwaci zachowali iluzoryczne szanse na ćwierćfinał.

Faworyt sobotniego meczu był jeden. Chorwaci po remisie z Danią by zachować jeszcze cień szans na awans do ćwierćfinału musieli pokonać debiutanta - Belgię. Do tego Chorwatom przydałoby się wysokie zwycięstwo, gdyż obecnie mają oni gorszy bilans bramkowy.
  
Od początku meczu w Malmoe Arenie było widać, po co przyjechali Chorwaci. Już w 4. minucie, po bramce Filipa Glavasa, prowadzili oni z grającą w siódemce w polu bez bramkarza Belgią 3:0, a gdy z rozegrania trafił Josip Sarac, w 8. minucie było już 7:3. Belgowie robili co mogli, jednak zdecydowanie brakowało im jakości w porównaniu do zespołu z Chorwacji.

Szczypiorniści z Bałkanów korzystali na błędy żółtodziobów z Beneluksu i zdobywali po nich łatwe bramki, czego przykładem było trafienie Luki Sebeticia na 17:10, które oddał pięć minut przed syreną zwiastującą przerwę. Chorwaci starali się grać szybko i podwyższać przewagę, jednak różnica na tablicy wyników pomiędzy dwoma zespołami wcale nie chciała rosnąć. Pierwsza połowa zakończyła się ostatecznie wynikiem 21:13, a ostatnią bramkę z karnego rzucił już po syrenie Glavas.

ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"

Od początku drugiej połowy Chorwaci robili wszystko, by powiększyć przewagę. W końcu zdobyli trzy bramki z rzędu i gdy trafił Marin Jelinic było już 26:15. Worek z bramkami jeszcze się jednak nie otworzył, znów Belgowie potrafili zmniejszyć straty do ośmiu bramek różnicy, a mogło być jeszcze bliżej, gdyby nie postawa w bramce Mate Sunjicia.

Po bramce Nicka Brauna, przy wyniku 28:21, Hrvoje Horvat poprosił o czas. Przyniosło to błyskawiczny efekt w postaci bramki Ivana Martinovicia, na której rzucenie potrzebował 5 sekund. W tym meczu dobrze spisywał się nie tylko bramkarz Chorwacji, ale również strzegący bramki Belgii Jef Lettens, który potrafił odbić kilka piłek w bardzo trudnych sytuacjach.

Do samego końca utrzymywało się spokojne prowadzenie Chorwatów, którzy wygrali 34:26. Chorwacja ma już 5 punktów - tyle samo co Dania, która przed sobą ma jeszcze dwa mecze z USA i z Egiptem. Chorwatów czeka jeszcze tylko starcie z Bahrajnem.

Chorwacja - Belgia 34:26 (21:13)

Chorwacja: Sunjić (20/43 - 47%), Kuzmanović (0/3 - 0%) - Jelinić 6, Martinović 5, Glavas 5, Sebetić 4, Sipić 3, Cindrić 3, Sarac 3, Duvnjak 2, Musa 2, Karacić1 oraz Kraljević, Gojun, Susnja.
Karne: 2/2.
Kary: 10 min. (Jelinić, Glavas, Susnja, Martinović, Sarac - po 2 min.).

Belgia: Lettens (12/44 - 27%) - Kotters 4, Robyns 4, Qerimi 4, Vancosen 3, Spooren 3, Braun 2, Kędziora 2, Glorieux 2, Ooms 1 oraz Colman, Danesi, Gille.
Karne: 4/5.
Kary: 6 min. (Robyns, Spooren, Danesi - po 2 min.).

Czytaj także: 
Bez niespodzianki w Katowicach
Rombel jasno o Korneckim

Źródło artykułu: WP SportoweFakty