Przypieczętowali awans. Wielki wyczyn Egipcjan. Już po raz trzeci z rzędu!

PAP/EPA / Johan Nilsson / Na zdjęciu: szczypiorniści Egiptu
PAP/EPA / Johan Nilsson / Na zdjęciu: szczypiorniści Egiptu

To już trzecie mistrzostwa świata w piłce ręcznej z udziałem Egipcjan, w których ci awansowali do najlepszej ósemki globu. Tym razem przypieczętowali go zwycięstwem nad Bahrajnem (26:22). Mogą zrobić naprawdę historyczny wynik.

Już teraz reprezentację Egiptu można śmiało uznać za "czarnego konia" polsko-szwedzkich mistrzostw świata w piłce ręcznej. Kraj z Afryki mógł dokonać czegoś jeszcze większego. Warunkiem było ogranie Bahrajnu, który także liczył się jeszcze w walce o ćwierćfinał turnieju.

Egipcjanie od początku mieli spore problemy. Tu zgubiona piłka przy błędzie chwytu, tam niewykorzystany rzut karny. Tego było nadmiar, ale Roberto Garcia Parrondo nie zamierzał przedwcześnie reagować. Skórę ratował im bramkarz, Karim Handawy.

W 23. minucie po bramce z 7. metra w wykonaniu Qasima Qambara zespół z Azji prowadził 8:7. Wynik szokujący, jeśli spojrzałoby się w tamtym czasie na skuteczność rzutów. Bahrajn trafiał na poziomie niespełna 40 proc. przy 62 rywali. Idealnie oddawało to poziom meczu, rwany, z dużą liczbą błędów własnych. Egipcjanie przebudzili się dopiero przed przerwą.

ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"

Pod koniec pierwszej części doszło do bardzo groźnie wyglądającej sytuacji. Mohamed Shebib nieszczęśliwie spadł na nogę Hasana Ali broniąc dostępu do własnej bramki. Ten drugi nie był w stanie o własnych siłach opuścić parkietu.

Dużą różnicę robił Hendawy między słupkami. Jego interwencje (sporo ponad 50 proc.) bezpośrednio przekładały się na rezultat. Przewaga wzrosła do +7. Widać było spokój, większą pewność siebie. Tylko trener Parrondo czasami zerkał na zegar wskazujący upływający czas, jakby już myślał o kolejnym rywalu.

Bahrajn podjął jeszcze ryzyko. Zapłacił za to karą w końcówce meczu dla Ali Merzy Ali. W ćwierćfinale rywalem Egipcjan będzie któryś z zespołów z grupy II.

Mistrzostwa Świata, grupa IV, 4. kolejka:

Bahrajn - Egipt 22:26 (9:13)

Bahrajn: Isa (4/14 - 29 proc.), Mohamed Ali (2/18 - 11 proc.) - Eid 2, Alsalatna, H. Ali 1, A. Ali, Qambar 3, Abdulredha, Fadhul, Mohamed Ali 1, Alzaimoor 1, Mahfoodh, M. A. Ali 6, Mahmood Mohamed, Mohamed Mohamed 4, Alsayyad 4.
Karne: 3/4.
Kary: 4 min. (A. M. Ali - 4 min.).

Egipt: Homayed (0/1 - 0 proc.), Hendawy (16/36 - 44 proc.) - Elnakkady, A. Mohamed 1, Elmasry, Elwakil, Y. Elderaa 5, Kaddah, S. Elderaa 2, Abdelhak, Saad 4, Mahmoud 3, Mesilhy 3, Shebib, S. Mohamed 4, Sanad 4.
Karne: 2/3.
Kary: 2 min. (Mahmoud).

Sędziowie: Garcia, Marin (obaj z Hiszpanii).

Czytaj więcej:
--> Ważna zmiana w Pogoni
--> Trener kadry jasno o występie zawodnika

Źródło artykułu: WP SportoweFakty