We wtorek do Koszalina zawitały aktualne brązowe medalistki i zdobywczynie Pucharu Polski - KPR Gminy Kobierzyce, więc to nie Młyny Stoisław były faworytem, ale alarmujące jest to, że zawodniczki Jarosława Knopika nie nawiązały w tym meczu walki i spotkanie rozstrzygnęło się w zasadzie już w pierwszym kwadransie.
Po piętnastu minutach gry koszalinianki traciły już do przeciwniczek aż jedenaście bramek. - Jest mi bardzo przykro po tym spotkaniu. Tak naprawdę nic nam nie szło od początku - powiedziała szczerze po ostatnim gwizdku sędziów Anna Mączka.
- Miałyśmy duże luki w obronie. Bramkarki dostawały bramki z czystych pozycji i w ataku nam też nie "siedziało". Mam nadzieję, że był to najgorszy mecz, który mamy już za sobą, a teraz będzie już tylko lepiej - dodała rozgrywająca Młynów Stoisław Koszalin.
W następnej kolejce zmagań w PGNiG Superlidze Kobiet szczypiornistki koszalińskiego klubu zmierzą się na wyjeździe z KPR Ruchem Chorzów (14 stycznia), który zamyka ligową stawkę. To jedyna drużyna, która na swoim koncie nie ma jeszcze żadnych punktów. Przypomnijmy, że Młyny Stoisław znajdują się obecnie na miejscu ósmym, a ich przedsezonowym celem jest gra w najlepszej "szóstce".
- Teraz misja Ruch Chorzów, już wkrótce będziemy się do tego meczu przygotowywać i obiecuję, że się taki blamaż nie powtórzy - zakończyła Anna Mączka.
Czytaj także:
"To dla mnie wielkie wyróżnienie". Młody Polak może poprowadzić kadrę do sukcesu na MŚ
MŚ 2023: Duże osłabienie rywala Polaków. Francja traci ważnego zawodnika
ZOBACZ WIDEO: KSW chce takiej walki Chalidowa. Szef organizacji rzuca pomysł!