Dariusz Mogielnicki: To był nasz najlepszy mecz

W piątej kolejce ekstraklasy piłkarzy ręcznych zawodnicy NMC Powenu Zabrze przegrali w Puławach z Azotami 25:27, jednak zebrali bardzo dobre recenzje. To może być początek takiej gry zabrzan, jakiej oczekują od nich kibice.

NMC Powen Zabrze miał być najsolidniejszym spośród wszystkich tegorocznych beniaminków ekstraklasy. Tymczasem zabrzanie po pięciu kolejkach maja na koncie najmniej punktów ze wszystkich trzech nowicjuszy. W dodatku zespół Roberta Nowakowskiego okupuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Po ostatnim spotkaniu zabrzan pojawiło się jednak światełko w tunelu.

Śląska ekipa rozgrywała świetne zawody na trudnym terenie w Puławach, a do pokonania zdecydowanie wyżej notowanych przeciwników zabrakło na prawdę niewiele. - Spotkanie z Azotami było najlepszym meczem jaki do tej pory rozegraliśmy i to tak w obronie jak i w ataku - ocenia obrotowy NMC Powen Dariusz Mogielnicki na łamach oficjalnej strony zabrzańskiej drużyny.

Jego zespół zaskoczył gospodarzy odważną grą i przez większość spotkania nieoczekiwanie utrzymywał prowadzenie. - Zaprezentowaliśmy się dobrze w elementach, które do tej pory nie funkcjonowały zbyt dobrze. Przede wszystkim długo graliśmy w ataku, częściej kończyliśmy kontry i walczyliśmy w obronie - ocenia zabrzański obrotowy.

Graczom Roberta Nowakowskiego dali się jednak dogonić puławianom i w efekcie na swoim koncie wciąż nie mają żadnego punktu. - Po raz kolejny przegraliśmy walkę w końcówce. Z pewnością można powiedzieć, że zabrakło nam szczęścia i ogrania. Jednak główną przyczyną takiego stanu rzeczy był szereg błędnych decyzji pary sędziowskiej, podejmowanych na naszą niekorzyść. Musimy się do tego przyzwyczaić. Jeśli w końcówkach nie będziemy spokojnie prowadzić dwoma przynajmniej bramkami to o punktach trudno będzie marzyć - kończy Mogielnicki.

Komentarze (0)