W sobotnie spotkanie w Celje zdecydowanie lepiej weszły Oranje, które bardzo dobrze rozpracowały Cristinę Neagu. Rumunka podejmowała wiele prób (3/12 w ataku), ale bramkarki i holenderska obrona pracy jej nie ułatwiały.
Mistrzynie świata z 2019 roku szybko wypracowały sobie kilkubramkową przewagę (6:3 w 5'), ale zaczęła ona topnieć, gdy ciężar gry wzięły na siebie inne zawodniczki niż wspomniana wyżej gwiazda kobiecej piłki ręcznej.
Sygnał do walki dała Eliza Buceschi, bardzo dobry fragment gry zaliczyła też Sonia Seraficeanu, która tuż przed upływem pierwszego kwadransa dała rumuńskiej ekipie po szybkiej kontrze pierwsze prowadzenie w meczu (6:7 w 14'). Nie cieszyły się jednak z niego długo. Holandia szybko odzyskała skromną przewagę i zeszła na przerwę z dwubramkową zaliczką przed drugą połową.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach
Po zmianie stron Pomarańczowe kontynuowały dobrą grę i podwyższyły dystans do pięciu bramek po trafieniu Kelly Dulfer (23:18 w 46'). Wydawało się, że nic złego już im nie grozi, bo złapały odpowiedni rytm, ale nic bardziej mylnego. Przez kolejne siedem minut Holenderki nie mogły znaleźć recepty na rumuńską golkiperkę, która broniła jak natchniona. Wykorzystały to zawodniczki z pola i mieliśmy remis!
Na ostatniej prostej więcej zimnej krwi zachowały jednak faworytki. Arcyważne trafienie na 43 sekundy przed ostatnim gwizdkiem zaliczyła Angela Malestein (29:27 w 59') i rumuńskim szczypiornistkom pozostała już tylko walka o remis. Nie udało im się nawet to. Holandia nie dała sobie wyszarpać punktów.
Grupa C
Holandia - Rumunia 29:28 (14:12)
Holandia: Ten Holte, Duijndam - van der Heijden 7, van Wetering 3, Dulfer 5, Freriks 2, Smits 2, Sprengers, Malestein 6, van der Vliet 2, Housheer 1, Polman 1.
Rumunia: Ciuca, Dumanska, Hosu - Pristavita, Buceschi 5, Neagu 3, Bazaliu, Dindiligan 2, Badea 4, Tirle, Lixandroiu, Seraficeanu 3, Pintea 5, Lupei, Grozav 5.
Czytaj także:
Problemy Węgierek. Obiecujący występ debiutantek w ME 2022
"Jesteśmy coraz bliżej czołówki". Arne Senstad wprost o szansach Polek