Tarnów stał się poważnym ośrodkiem piłki ręcznej, swoje spotkania w Hali Jaskółka rozgrywała kadra Patryka Rombla, ale po tamtejszym zespole oczekiwano chyba więcej niż jedynie walki o utrzymanie albo przynajmniej progresu. Tymczasem Grupie Azoty Unii Tarnów było zdecydowanie bliżej strefy spadkowej niż pierwszej ósemki, chociaż po drodze zdarzały się pojedyncze wyskoki, jak zwycięstwo z Górnikiem Zabrze. Oceny nie zmienia nawet udział w finale Pucharu Polski i debiut w Lidze Europejskiej.
Drużyna pod wodzą Patrika Liljestranda przestała rokować i po dwóch latach potrzebowała zmian. Pierwszą z nich, być może najistotniejszą, było zatrudnienie Tomasza Strząbały. Na polskim rynku to fachowiec z dużą renomą, w pierwszej samodzielnej pracy (po latach asystentury w Kielcach) niespodziewanie doprowadził MMTS Kwidzyn do półfinału PGNiG Superligi, w Kaliszu utrzymywał zespół blisko czołówki, ale tę drugą przygodę przerwały problemy zdrowotne Strząbały. Szkoleniowiec wrócił do zawodu i zabrał się za nowe porządki w Tarnowie.
Zmian całkiem sporo, choć daleko do rewolucji. Z Azotów pozyskano Pawła Podsiadłę, który w Puławach został odstawiony trochę na boczny tor. Dmitrij Smolikow wprawdzie spadł ze Stalą Mielec z Superligi, ale jako jednemu z niewielu nie można mu wiele zarzucić. Do japońskiej kolonii dołączył obrotowy Kenya Kasahara, konkurentem Patryka Małeckiego w bramce został wciąż trochę niespełniony Marek Bartosik. Udało się zatrzymać właściwie wszystkich liderów, na czele z japońskim kołowym Shuichi Yoshidą i Ukraińcem Tarasem Minockim.
ZOBACZ WIDEO: Na ten dzień czekaliśmy. Tylko spójrz, co zrobiła Anita Włodarczyk
Pomimo niezłych transferów i obiecujących wyników sparingów, Strząbała uspokaja: - Cele się nie zmieniają. Gramy o utrzymanie, a co będzie dalej, to zobaczymy. Trzeba twardo stąpać po ziemi. To tylko wyniki sparingów, dopiero liga nas zweryfikuje. Musimy pamiętać, że mamy trudny kalendarz, szybko wypadną mecze z Górnikiem i Wisłą.
Skoro o przedsezonowych testach, to Unia rzeczywiście odnotowuje niezłe rezultaty. Pokonała mistrza Słowacji (Tatrana Preszow) i Austrii (UHK Krems) oraz czołowe czeskie zespoły. W finale niedawnego turnieju w Brnie uległa solidnemu niemieckiemu drugoligowcowi Dessau-Rosslauer HV 22:23, grając bez Tarasa Minockiego i Dmitrija Smolikowa. Wcześniej brakowało też Saszy Buszkowa, który leczy uraz łydki.
- Dałem im odpocząć po pozostałych meczach w Czechach. Wydawało się, że bez nich będzie nam trudno nawiązać wyrównaną walkę, a jednak byliśmy blisko zwycięstwa. Wszystko wygląda lepiej niż się spodziewałem, widać duże zaangażowanie zespołu.
Yoshida zaprezentował się tak jak oczekuję od obrotowego. Paweł Podsiadło gra całe mecze w obronie, jest swego rodzaju wzorem dla młodych, rzuca karne, stąd jego dorobek bramkowy. Bardzo dobrze wkomponował się Smolikow, już wcześniej uważałem, że to bardzo dobry gracz. Teraz musimy trochę zwolnić, przydarzyły się urazy, ale mamy trzy tygodnie do startu rozgrywek - analizuje Strząbała.
Grupa Azoty Unia rozpocznie sezon prawdopodobnie później niż reszta zespołów. W pierwszej kolejce miała spotkać się z Górnikiem Zabrze, który w ciągu kilku dni rozegra dwumecz ze szwajcarską Amicitą Zurych w kwalifikacjach Ligi Europejskiej. Potyczka zostanie prawdopodobnie przełożona na połowę miesiąca i tarnowianie zainaugurują sezon w weekend 10-11 września (meczem z Zagłębiem Lubin).
Skład na sezon 2022/23:
Bramkarze: Patryk Małecki, Marek Bartosik
Obrotowi: Kenya Kasahara, Shuichi Yoshida, Korneliusz Małek
Rozgrywający: Paweł Podsiadło, Taras Minocki, Ajdin Zahirović, Albert Sanek, Aleksander Pinda, Dmitrij Smolikow, Jakub Kowalik, Jakub Kociuba, Keisuke Matsuura, Konrad Wątroba, Przemysław Mrozowicz
Skrzydłowi: Aleksander Buszkow, Michał Słupski, Jakub Sikora
Trener: Tomasz Strząbała
ZOBACZ:
KPR Kobierzyce po intensywnym graniu
Zawodnik kielczan w Lidze Mistrzów