Świński łeb, uciszanie kibiców i wielkie pogromy - klasyki, które pamięta świat

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niesamowite rezultaty, walka do upadłego, narodziny legend i wielkie upadki - historia starć FC Barcelony i Realu Madryt jest bogata w mecze, o których będzie się jeszcze długo wspominać.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 10

Dwie największe hiszpańskie ekipy w samych rozgrywkach Primera Division mierzyły się już 169 razy! Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie oficjalne rozgrywki, El Clasico było rozgrywane 229-krotnie. Królewscy dotychczas odnieśli 92 tryumfy - 3 mniej ma na koncie Duma Katalonii, a 48 razy padł remis. Zespoły rywalizowały nie tylko w rodzimej lidze, ale również w Pucharze Króla czy Pucharze Mistrzów (obecnej Lidze Mistrzów). [ad=rectangle] Pierwsze nieoficjalne spotkanie miało miejsce w 1902 roku. Przez 113 lat odbyło się wiele konfrontacji, o których do dziś wspominają kibice. Głośnym echem odbiła się wygrana Królewskich 11:1 w 1943 roku, a starsi kibice mogą pamiętać wygraną Barcy na Santiago Bernabeu 5:0 w 1974 roku.

Wybraliśmy jednak 9 innych meczów, które z przeróżnych względów mogły zapaść w kibicowskiej pamięci. Ze względu na takie ograniczenie na liście zabrakło zeszłorocznej wielkiej konfrontacji na Santiago Bernabeu, kiedy to Barca wygrała 4:3 czy ostatniego finału Pucharu Króla, w którym po fantastycznym rajdzie Garetha Bale'a trofeum trafiło do rąk Królewskich. Nie ma również żadnego z meczów z szalonego okresu na przełomie kwietnia i maja w 2011 roku, kiedy w ciągu niecałych trzech tygodni ekipy mierzyły się 4-krotnie (Primera Division, finał Pucharu Króla i półfinał Ligi Mistrzów), a oprócz zaciętych bojów było mnóstwo złośliwości poza boiskiem, jak i podczas samych meczów (łącznie 4 czerwone kartki).

2
/ 10

9. "Spokój, spokój, ja tu jestem!"

35 kolejka sezonu 2011/2012 - na cztery mecze przed końcem FC Barcelona ma 4 punkty straty do Realu Madryt, a El Clasico odbywa się na Camp Nou. Dla podopiecznych Josepa Guardioli liczy się wyłącznie zwycięstwo, które ma dać im nadzieje na zdobycie kolejnego mistrzostwa.

Mecz rozpoczął się rewelacyjnie dla Królewskich. Po błędzie Victora Valdesa i Carlesa Puyola piłkę z najbliższej odległości w siatce umieścił Sami Khedira. Prowadzenie Realu utrzymywało się aż do 70. minuty, kiedy w podobnych okolicznościach wyrównał Alexis Sanchez. Camp Nou zaczęło wiwatować, dopingowało gospodarzy do kolejnego trafienia, a tymczasem nie minęło 120 sekund, a cudowne prostopadłe podanie Mesuta Oezila perfekcyjnie wykończył Cristiano Ronaldo.

Portugalczyk podbiegł w kierunku uciszonych trybun i z dłonią skierowaną ku dołu krzyczał: "spokój, spokój, ja tu jestem!". Tydzień później Królewscy przypieczętowali mistrzostwo i przerwali 3-letnią dominację ekipy Guardioli.

21 kwietnia 2012 - Primera Division

FC Barcelona - Real Madryt 1:2 (0:1) 0:1 - Khedira 16' 1:1 - Sanchez 70' 1:2 - Cristiano Ronaldo 72'

3
/ 10

8. Pierwszy wielki klasyk Messiego

Marzec 2007 rok, niespełna 20-letni Lionel Messi właśnie wtedy rozpoczął swój marsz po rekordową ilości bramek w historii El Clasico. Argentyńczyk zagrał po raz 3. przeciwko Realowi Madryt, lecz premierowy raz na Camp Nou. W samym spotkaniu Królewscy aż 3-krotnie wychodzili na prowadzenie, jednak późniejszy 4-krotny zdobywca Złotej Piłki odpowiadał za każdym razem!

Szczególnie pamiętne było jego trafienie w 88. minucie, kiedy świetnym przyjęciem minął jednego rywala, w polu karnym wyprzedził Sergio Ramosa (obaj prezentowali się jeszcze w długich fryzurach) i strzelił nie do obrony w długi róg Ikera Casillasa.

Była to 26. kolejka, Barca zachowała 4-punktową przewagę nad 4 (!) Realem Madryt, ale to Królewscy po fantastycznej końcówce sięgnęli po mistrzostwo.

Dziś Messi ma już na koncie 29 konfrontacji przeciwko Realowi Madryt, w których 21-krotnie wpisywał się na listę strzelców.

10 marca 2007 - Primera Division

FC Barcelona - Real Madryt 3:3 (2:2) 0:1 - Van Nistelrooy 4' 1:1 - Messi 10' 1:2 - Van Nistelrooy (k.) 12 2:2 - Messi 27' 2:3 - Ramos 72' 3:3 - Messi 88'

4
/ 10

7. Galaktyczny mecz galaktycznego Realu

Roberto Carlos, Zinedine Zidane, David Beckham, Raul Gonzalez, Luis Figo, Michael Owen czy Ronaldo - takich zawodników miał do dyspozycji trener Vanderlei Luxemburgo w sezonie 2004/2005. Mimo wielkich gwiazd, do kwietniowego El Clasico klub ze stolicy przystępował ze stratą aż 9 oczek do lidera.

Brazylijski trener zdecydował się na ultra-ofensywne ustawienie z Ronaldo, Raulem i Owenem w ataku, a kapitalne zawody rozegrali Beckham oraz Zidane. W fantastycznym meczu Królewscy nie dali większych szans FC Barcelonie i wygrali 4:2. Warto dodać, że Duma Katalonii przeżywała wtedy świetny okres, a nie pomógł im nawet ofensywny duet Ronaldinho - Samuel Eto'o.

Galaktyczna ekipa i zwycięstwo w klasyku nie pomogły jednak Realowi w wywalczeniu tytułu. Na koniec sezonu Blancos do mistrza tracili 4 punkty.

10 kwietnia 2005 - Primera Division

Real Madryt - FC Barcelona 4:2 (3:1) 1:0 - Zidane 6' 2:0 - Ronaldo 19' 2:1 - Eto'o 28' 3:1 - Raul 45+2' 4:1 - Owen 65' 4:2 - Ronaldinho 73'

5
/ 10

6. Raul staje się legendarny

Cristiano Ronaldo nie był pierwszym zawodnikiem, który przerwał gorącą atmosferę na Camp Nou. Najsłynniejszym uciszającym gestem na stadionie odwiecznego rywala popisał się Raul Gonzalez.

W ostatnim El Clasico w XX wieku legendarny napastnik Królewskich otworzył wynik meczu po strzale z główki. Odpowiedź gospodarzy była błyskawiczna, a na listę strzelców wpisał się Rivaldo. Tuż po zmianie stron kapitalnym uderzeniem z dystansu Barcę na prowadzenie wyprowadził późniejszy zdrajca numer 1 Camp Nou Luis Figo i to miejscowi prowadzili 2:1.

W meczu nie brakowało niezdrowych emocji i kontrowersji. Jeszcze w pierwszej połowie gracz Barcy, Sergi, ewidentnie zatrzymał ręką futbolówkę lecącą do siatki, co umknęło sędziemu. Za to w 56. minucie arbiter wyrzucił z boiska innego gracza Barcy - Patricka Kluiverta. Powtórki wykazały, że niezadowolony Holender wykrzyczał do arbitra: "s*am na twoją pie*****ną matkę bękarcie".

Kibice z tego meczu zapamiętali jednak 85. minutę. Camp Nou zawzięcie pomagało gospodarzom w utrzymaniu dogodnego rezultatu, ale spokojną podcinką do stanu 2:2 doprowadził Raul, który po golu przyłożył palec do ust i uciszył cały stadion.

10 października 1999 - Primera Division

FC Barcelona - Real Madryt 2:2 (1:1) 0:1 - Raul 27' 1:1 - Rivaldo 29' 2:1 - Figo 49' 2:2 - Raul 86'

6
/ 10

5. Rywal dostał owację na stojąco

Trudno w to uwierzyć, ale jeden z piłkarzy FC Barcelony dostał gromkie brawa od kibiców zgromadzonych na Santiago Bernabeu. Sytuacja miała miejsce w listopadzie 2005 roku, kiedy Duma Katalonii w stolicy Hiszpanii rozbiła swojego odwiecznego rywala 3:0.

Wynik meczu otworzył Samuel Eto'o, ale wieczór należał do Ronaldinho. Brazylijczyk w drugiej połowie przeprowadził dwa kapitalne rajdy i oba zakończył celnymi strzałami obok bezradnego Ikera Casillasa. Ronaldinho mijał rywali jak tyczki, a po drugim golu część kibiców Królewskich po prostu stała i biła brawo.

Dwa tygodnie później Ronaldinho otrzymał statuetkę dla najlepszego gracza globu od magazynu France Football, a Barca na zakończenie sezonu mogła pochwalić się trofeum za mistrzostwo i Ligę Mistrzów.

19 listopada 2005 - Primera Division

Real Madryt - FC Barcelona 0:3 (0:1) 0:1 - Eto'o 14' 0:2 - Ronaldinho 59' 0:3 - Ronaldinho 77'

7
/ 10

4. Wielkie upokorzenie na Santiago Bernabeu

Josep Guardiola swoją trenerską przygodę z FC Barceloną rozpoczął z wielkim przytupem. Już w pierwszym roku pracy zgarnął Puchar Króla, mistrzostwo kraju i Ligę Mistrzów. Z tamtego sezonu najbardziej pamiętny był jednak majowy mecz na obiekcie Królewskich.

Spotkanie rozpoczęło się od gola dla gospodarzy autorstwa Gonzalo Higuaina, ale później już wszystko toczyło się po myśli gości. Kapitalne zawody rozgrywali Xavi, Lionel Messi i Thierry Henry, a Barca wygrała 6:2! Wielkim zwycięzcą był również sam Guardiola, który eksperymentalnie wystawił Argentyńczyka na pozycji cofniętego napastnika. Dzięki takiej zmianie, autor dubletu miał dużo więcej miejsca na boisku i po rozpędzeniu był nie do zatrzymania przez defensorów Realu.

2 maja 2009 - Primera Division

Real Madryt - FC Barcelona 2:6 (1:3) 1:0 - Higuain 13' 1:1 - Henry 17' 1:2 - Puyol 19' 1:3 - Messi 35' 2:3 - Sergio Ramos 56' 2:4 - Henry 58' 2:5 - Messi 75' 2:6 - Pique 82'

8
/ 10

3. Real zniszczył upadły Dream Team

FC Barcelona pod wodzą Johana Cruyffa tworzyła niesamowity Dream Team, który w latach 1991-1994 zgarnął cztery tytuły mistrzowskie z rzędu. Wtedy rozpoczął się stopniowy upadek holenderskiej koncepcji - Barca dostała lanie w finale Pucharu Mistrzów 0:4 od AC Milan, a w styczniu następnego roku przegrała na Santiago Bernabeu 0:5.

Goście popełniali katastrofalne błędy w defensywie, bohaterem meczu został autor hat-tricka, Ivan Zamorano, do upokorzenia Barcy przyczynił się... Luis Enrique, który jeszcze wtedy przywdziewał koszulkę Realu. Do tego świetne zawody rozegrała jedna z głównych postaci Dream Teamu - Michael Laudrup, który ledwie pół roku wcześniej zamienił Barcę na Real. Dzięki takiemu posunięciu, Duńczyk zgarnął 5 tytułów mistrza Hiszpanii z rzędu.

Co ciekawe, równo rok wcześniej, na Camp Nou to Barca triumfowała 5:0.

7 stycznia 1995 - Primera Division

Real Madryt - FC Barcelona 5:0 (3:0) 1:0 - Zamorano 5' 2:0 - Zamorano 21' 3:0 - Zamorano 39' 4:0 - Luis Enrique 68' 5:0 - Amavisca 70'

9
/ 10

2. Manita w debiucie Jose Mourinho

Jose Mourinho o swoim pierwszym El Clasico najprawdopodobniej już zapomniał. Portugalczyk objął Real Madryt w połowie 2010 roku i po 12. kolejkach Królewscy byli liderem z 10 wygranymi i 2 remisami na koncie. Wtedy przyszła konfrontacja z FC Barceloną, a taktycznym geniuszem ponownie popisał się Guardiola. Niemalże każdy szybki wypad kończył się bramką dla gospodarzy i tuż po zmianie stron było już po meczu.

Świetne zawody rozegrała cała ekipa, ale na wielkie brawa, oprócz trenera, zasłużyli David Villa, Lionel Messi i Xavi. Po bramce Jeffrena Suareza na 5:0 powstało również jedno z najważniejszych zdjęć z ostatnich El Clasico. Triumfujący Gerard Pique uniósł w kierunku trybun otwartą dłoń, a "manita" ("rączka") na stałe wpisała się do futbolowego słownika jako określenie wygranej w stosunku 5:0.

29 listopada 2010 - Primera Division FC Barcelona - Real Madryt 5:0 (2:0) 1:0 - Xavi 9' 2:0 - Pedro 17' 3:0 - Villa 54' 4:0 - Villa 56' 5:0 - Jeffren 88'

10
/ 10

1. Świński mecz

Największym negatywnym symbolem El Clasico pozostaje świński łeb na murawie Camp Nou. Sytuacja miała miejsce w 2000 roku, kiedy Luis Figo po raz pierwszy zawitał na stadionie Barcy w koszulce Realu Madryt. Kilka miesięcy wcześniej Portugalczyk został najdroższym piłkarzem w historii, przechodząc do Królewskich za kwotę 56 mln dolarów.

Przy każdym kontakcie Figo z piłką na stadionie rozlegały się przeraźliwe gwizdy i buczenie. Największe problemy skrzydłowy miał jednak z wykonywaniem rzutów rożnych. Gdy tylko podchodził do chorągiewki w jego stronę leciały plastikowe kubki, gazety, butelki, monety i zapalniczki. Co więcej, na murawie znalazły się telefony komórkowe, szklana butelka po whisky, a nawet... wspomniany świński łeb. W pewnym momencie sędzia musiał na kwadrans przerwać mecz, a Portugalczyk rożne wykonywał otoczony kordonem policji.

Powrotny mecz Figo rozgrywany był w wielkim deszczu i zakończył się zwycięstwem Barcy 2:0. Mistrzostwo ostatecznie trafiło do rąk Realu, a Duma Katalonii słaby sezon zakończyła na 4 miejscu.

22 października 2000 - Primera Division

FC Barcelona - Real Madryt 2:0 1:0 - Luis Enrique 26' 2:0 - Simao Sabrosa 79'

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (4)
avatar
Adam Oksiuta
22.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do autora artykułu - ostatnie El Clasico w XX wieku nie było w październiku 1999 roku, ale rok później. Wiek XXI zaczął się bowiem 01.01.2001, a nie 01.01.2000, gdyż nie było roku zerowego, tyl Czytaj całość
avatar
leontomasz
21.03.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
kariera szybka i burzliwa, ale co mógł to wygrał. LM mistrzostwo świata, zgarnął złotą piłkę..."żyj szybko, kochaj mocno i umieraj młodo".  
avatar
kawasaki14
20.03.2015
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Myślę jednak, że za te 10 lat to ten niesamowity mecz Ronaldinho i 3:0 dla FCB na Santiago będzie najbardziej pamiętane. Brazylijczyk był materiałem na najlepszego piłkarza w historii, szkoda, Czytaj całość