Z Białorusinami sprzeciwiającymi się Aleksandrowi Łukaszence będzie współpracować polskie ministerstwo, które chce w ten sposób eliminować ze światowego sportu wszystkich zwolenników reżimu w Białorusi i Rosji. To efekt wybuchu wojny w Ukrainie. Polska nakłania cały świat, by nakładał na agresorów również sankcje sportowe.
Będzie współpraca z Białorusinami
Resort zamierza w tej kwestii korzystać z ustaleń Białoruskiej Fundacji Solidarności Spotowej. Zrzesza ona znanych białoruskich sportowców, którzy wystąpili po wyborach przeciwko fałszerstwom i przemocy wobec obywateli. Organizacja pomogła sprinterce Kryscinie Cimanouskiej uciec z Tokio do Polski po tym, jak skrytykowała swoich trenerów i miała być zmuszana do powrotu do Mińska.
- Przedstawiciele tej fundacji znają sport białoruski i rosyjski. Będą pomagali nam w ocenie indywidualnych sportowców w kontekście tego, czy wspierali to, czego dopuszcza się Putin i Łukaszenka oraz czy byli finansowani z publicznych środków Rosji i Białorusi. W oparciu o ich opinie będziemy wydawać zalecenia organizatorom imprez w zakresie dopuszczenia lub nie sportowców do rozgrywek - mówi nam minister sportu Kamil Bortniczuk.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa moc! Zobacz, co wyczarowała Anita Włodarczyk
Ministerstwo w ten sposób będzie chciało zapobiec występowi w warszawskim turnieju tenisowym (pod koniec lipca) zawodniczek wspierających reżim w Rosji i Białorusi. Po otrzymaniu zaleceń od fundacji, będzie sprzeciwiać się grze w Warszawie konkretnych zawodniczek.
- Tu mamy do czynienia z rywalizacją indywidualną. Tenisistów musimy traktować w ten sam sposób jak obywateli Rosji i Białorusi, którzy np. grają w piłkę nożną w zachodnich klubach. Trzeba będzie wziąć pod uwagę sytuację każdej zawodniczki - tłumaczy Bortniczuk.
Sami nie możemy podjąć decyzji
Pod koniec kwietnia informowaliśmy, że polscy organizatorzy tego turnieju nie mają możliwości wykluczenia z rywalizacji zawodniczek z krajów okupujących Ukrainę. W rozmowie z Dawidem Górą z WP SportoweFakty przyznali, że decyzja w sprawie ewentualnego występu Rosjanek i Białorusinek należy do WTA.
- Jesteśmy uzależnieni od ich decyzji. Nie chodzi tylko o nasz turniej, ale wszystkie zawody, które są pod flagą tej organizacji. Sami nie możemy podjąć decyzji o wykluczeniu zawodników z poszczególnych krajów. Czekamy więc na decyzję i kroki podjęte przez WTA - tłumaczyła nam pod koniec kwietnia współorganizatorka imprezy i menadżerka Igi Świątek, Paulina Wójtowicz.
Anglicy wykluczyli
Na zdecydowane kroki zdecydowali się dotąd jedynie organizatorzy Wimbledonu - stowarzyszenie All England Club. Wielkoszlemowy turniej na trawie odbędzie się bez tenisistów i tenisistek z Rosji i Białorusi. To nie spodobało się przedstawicielom federacji tenisowych organizujących zawody rangi ATP i WTA. Choć od decyzji organizatorów Wimbledonu mija prawie miesiąc, to organizacje zrzeszające tenisistów i tenisistki nadal rozważają nieuwzględnianie wyników turnieju w światowych rankingach.
"Dyskryminacja ze względu na narodowość stanowi naruszenie umowy z organizatorami Wimbledonu, do którego zgłaszani są gracze w oparciu o ranking ATP" - tłumaczyli szefowie ATP.
"Taka decyzja nie jest ani sprawiedliwa, ani uzasadniona" - to stanowisko władz WTA.
Jedyną reakcją tenisowych władz na wojnę w Ukrainie jest zobowiązanie rosyjskich i białoruskich zawodników do występowania pod neutralną flagą.
Impreza roku
Turniej BNP Paribas Poland Open będzie największą tenisową imprezą roku w Polsce. To turniej rangi WTA 250. To drugi rok w rzędu, w którym Polska jest gospodarzem tenisowej imprezy głównego cyklu. Rok temu zawody tej samej rangi odbyły się w Gdyni.
Udział w turnieju potwierdziła Iga Świątek, liderka rankingu i zwyciężczyni wielkoszlemowego Rolanda Garrosa 2020. Warszawa ugości topowe zawodniczki od 25 do 31 lipca.
Maciej Siemiątkowski, WP SportoweFakty
Azarenka na deskach! Co za powrót Igi Świątek
Rafael Nadal nie obroni tytułu w Rzymie. Denis Shapovalov wziął rewanż za zeszły rok