Widzowie nie mogli narzekać na nudę w czwartkowym meczu Premier League. W drugiej odsłonie spotkanie zostało przerwane. Kibic wbiegł na murawę i w ramach protestu przywiązał się do jednej z bramek. Po ogromnym zamieszaniu gra została wznowiona.
Gospodarze musieli radzić sobie w osłabieniu, ponieważ Allan zobaczył czerwoną kartkę. Everton walczył jednak do samego końca o pełną pulę. W dziewiątej minucie doliczonego czasu Alex Iwobi znalazł drogę do siatki i dał radość fanom "The Toffees".
Frank Lampard celebrował bramkę razem z piłkarzami Evertonu. Menadżer Evertonu nie przejmował się tym, że złamał rękę.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentant Polski szuka klubu. Ciekawe propozycje na stole
- Podczas świętowania świętowania złamałem rękę. Sądzę, że o coś zahaczyłem. Później zorientowałem się, że boli mnie ręka. Mogą mi łamać kość w każdym meczu, to odpowiednia cena za zwycięstwo - wypalił były reprezentant Anglii w rozmowie ze "Sky Sports".
Podopieczni Lamparda podnieśli się po dwóch kolejnych porażkach. Everton zgarnął komplet punktów i na tę chwilę zajmuje 17. miejsce w tabeli.
Czytaj także:
Juergen Klinsmann: Robert Lewandowski nawet nie powinien o tym pomyśleć
Kolejny rosyjski biznesmen sprzedaje klub. "To bolesne pożegnanie"