Trudno nie odnieść wrażenia, że Cracovia najlepiej czuje się w meczach z teoretycznie mocniejszymi rywalami. Świadczą o tym choćby spotkania z Lechem Poznań (wywalczony punkt i odrobienie dwubramkowej straty), z Lechią Gdańsk (2:0 po bardzo dobrej grze). Trzeba też cofnąć się do początków pracy Jacka Zielińskiego w ekipie Pasów i zwycięstw z Rakowem Częstochowa i Legią Warszawa.
Co łączy te mecze? Wszystkie zostały odniesione na własnym boisku, gdzie Cracovia dostaje dodatkowej jakby energii. Trener Zieliński nie musi się martwić o poziom motywacji czy koncentracji, co gubi Pasy w pozostałych meczach.
Ostatnie zwycięstwo z Lechią miało miejsce 11 lutego, a więc miesiąc temu. Od tego czasu Cracovia zremisowała bezbramkowo w Białymstoku, a ostatnio dwukrotnie przegrywała - z Górnikiem Łęczna i Górnikiem Zabrze. - Zdajemy sobie sprawę, że nasze dwa ostatnie mecze wyglądały słabo, ale nie widzę w zespole żadnego załamania. Widać natomiast sportową złość i chęć odrobienia tego, co straciliśmy, szczególnie po meczu w Zabrzu. Wpadliśmy w mały dołek, ale na pewno z niego wyjdziemy - przekonywał trener Zieliński na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety nie potrafią strzelać? Po tym filmie zmienisz zdanie
Teraz Cracovia zagra z Pogonią Szczecin, która po ostatniej kolejce wróciła na fotel lidera PKO Ekstraklasy. - Gramy z liderem i myślę, że nie trzeba będzie specjalnie mobilizować naszych zawodników. Mecze z drużynami z czołówki niosą ze sobą inną dawkę emocji. Jesteśmy przygotowani na trudny bój. Pogoń gra solidny futbol, ma szeroką i wyrównaną kadrę - przyznał szkoleniowiec Cracovii.
I dodał. - Każdy zespół można zaskoczyć i znaleźć w nim słabe punkty, ale trzeba działać szybko.
Początek meczu Cracovia - Pogoń Szczecin w sobotę o godz. 20.
CZYTAJ TAKŻE:
Lechia gra o przełamanie na wyjeździe. Gliwicka murawa nie będzie sprzymierzeńcem
"Saga Mbappe dobiega końca". Hitowy transfer na ostatniej prostej