Awantura na konferencji z Michniewiczem. Borek zabrał głos

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Mateusz Borek
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Mateusz Borek

Czesław Michniewicz został zapytany o wątek korupcyjny i zagroził dziennikarzowi prokuraturą. - Była to konferencja bardzo nerwowa, nad którą gdzieś nie do końca zapanowano - stwierdził Mateusz Borek w rozmowie z Kanałem Sportowym.

Polscy kibice czekali na poniedziałkową konferencję prasową. Cezary Kulesza oficjalnie ogłosił, że Czesław Michniewicz podpisał kontrakt do końca 2022 roku z opcją przedłużenia.

Nie obyło się bez kontrowersji. Michniewicz miał utrzymywać kontakt z Ryszardem F., który był wielokrotnie skazany za korupcję. Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski poruszył tę kwestię i wprawił selekcjonera w zakłopotanie. - Pana wypowiedź nadaje się do prokuratury! - grzmiał 51-latek (więcej TUTAJ).

Mateusz Borek skomentował awanturę, która miała miejsce na konferencji. - Była to konferencja bardzo nerwowa, nad którą gdzieś nie do końca zapanowano. Czesiu w pewnym momencie też nie wytrzymał nerwowo, widać było szczękościsk, widać było, że się zapalił, odnosząc się do pytania Szymona Jadczaka - stwierdził dziennikarz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Krychowiak załatwił brata w parterze. Musiał odklepać!

Słowa selekcjonera reprezentacji Polski wywołały duże kontrowersje. - Wydaje mi się, że wielu dziennikarzy, którzy poruszają ten temat, nie pamięta tamtych czasów, ja tamte czasy pamiętam. Wydaje mi się, że przynajmniej 2-3 selekcjonerów w ostatnich 20 latach polskiej piłki też funkcjonowało w takiej, a nie innej rzeczywistości polskiego futbolu ligowego. Nie wierzę, że nie uczestniczyli w takich meczach, a jednak obejmowali reprezentację i świętowali z nią awanse do wielkich turniejów - dodał Borek.

Ekspert mimo wszystko był zwolennikiem zatrudnienia Michniewicza. Szkoleniowiec ma doświadczenie, jeśli chodzi o piłkę reprezentacyjną. W latach 2017-2020 pracował z kadrą U-21. Pod koniec października 2021 roku przestał pełnić obowiązki trenera Legii Warszawa.

- Należało się spodziewać, że zostanie poruszony ten wątek. To było dla mnie naturalne. Widać w mediach społecznościowych naturalne podzielenie środowiska kibicowskiego i dziennikarskiego. Ja jestem w gronie tych, którzy Czesia Michniewicza znają długo, lubią go jako człowieka, mają do niego przekonanie w kwestii merytorycznej, przeżyli z nim dużo fajnych chwil, mówię tu o dużych imprezach piłkarskich - podsumował.

Czytaj także:
Padło pytanie o "Fryzjera". W sieci zawrzało po słowach Michniewicza i Kuleszy
Kulesza zaskoczył wyborem. Zdradza, jak zareagował Lewandowski

Źródło artykułu: