Robert Lewandowski nie był tak bezpośredni jak Kamil Glik czy Grzegorz Krychowiak, którzy otwarcie popierali kandydaturę Adama Nawałki, ale dawał wyraźnie do zrozumienia, że chciał powrotu tego szkoleniowca.
- Patrząc na to, jak mało treningów mamy, to ważne jest, by trener znał piłkarzy i wiedział, co zrobić, ale chyba nie za dużo zmienić. Gdy przychodzi nowy trener, to zawsze jest trochę niepewności - mówił 7 stycznia w rozmowie z Viaplay.
- Polski trener wiedziałby, jak do nas dotrzeć, jak nas zmotywować i pokazać kierunek, w jakim mamy grać. (...) Z trenerem Nawałką kontakt jest, trener utrzymuje go z wieloma piłkarzami po zakończeniu pracy z kadrą - powtórzył tydzień później na łamach "Przeglądu Sportowego".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał! "Bramka stadiony świata"
Jeszcze w piątek wieczorem "Lewy" mógł się szykować na współpracę z Nawałką, tymczasem w sobotę przed południem okazało się, że selekcjonerem będzie Czesław Michniewicz.
Bez konsultacji
Kapitan reprezentacji oficjalnie dowiedział się o tym już po fakcie. Cezary Kulesza nie konsultował z nim wyboru, a decyzję przekazał mu dopiero w niedzielę wieczorem. Jak Lewandowski zareagował na nominację Michniewicza? Czy był rozczarowany, że prezes PZPN nie wziął pod uwagę opinii jego i innych liderów kadry?
- Kulisów rozmowy nie zdradzę. Rozmawiałem z Robertem Lewandowskim pół godziny. Po mnie rozmawiał z Robertem trener i mają wyznaczony termin spotkania. Robert zareagował normalnie - zdradził Kulesza.
- Jest profesjonalistą. Bardzo dobrym. najlepszym na świecie piłkarzem. Pogratulował trenerowi. Wszyscy jedziemy na jednym wózku i gramy do jednej bramki - dodał prezes PZPN.
Ostra wymiana zdań
Obawy o reakcję Lewandowskiego miały swoje uzasadnienie. O tym, że zdanie "Lewego" i jego relacje z selekcjonerem mają znaczenie, przekonał się choćby Jerzy Brzęczek. A w lipcu 2019 roku kapitan reprezentacji Polski publicznie skrytykował Michniewicza za styl prowadzonej przez niego kadry U-21.
- Tam nie było gry. Nie dało się zobaczyć, czy zawodnik będzie nadawał się do reprezentacji seniorskiej. Jeśli w wieku 20 czy 21 lat grasz tylko defensywnie i ustawiasz się z tyłu, to jak nauczyć młodych piłkarzy, żeby podejmowali ryzyko? - mówił "Lewy" w rozmowie z WP SportoweFakty, odnosząc się do występu Polski na MME 2019.
Michniewicz nie pozostał dłużny Lewandowskiemu. - To dziś dla mnie ani brat, ani swat. Nie zanosi się na to, byśmy kiedyś razem pracowali, więc mogę mówić to, co myślę. Gdybym był trenerem Bayernu i miał posiadanie piłki w okolicach 70 procent w każdym meczu, też budowałbym wszystkie akcje w okolicach "szesnastki" i tylko czekał, kto mi dogra piłkę i strzeli bramkę - mówił w programie "Stan Futbolu" w TVP Sport. Dziś te słowa wydają się być zupełnie niepotrzebne.
Zmiana taktyki
Teraz nowy selekcjoner nie był tak konfrontacyjny. Zapytany o tamtą wymianę zdań, odpowiedział wprost, że Lewandowski będzie miał wpływ na to, jak będzie grała reprezentacja.
- Też kocham grać ofensywnie, a najbardziej kocham wygrywać. Porozmawiam z Robertem o tym, jak on chciałby wygrywać z tą reprezentacją, którą doskonale zna. To najlepszy piłkarz na świecie, więc powinien mieć coś do powiedzenia na temat sposobu gry. Przede wszystkim zapytam go o to, jak chce, żeby reprezentacja grała - przyznał Michniewicz.
Nowy selekcjoner, podobnie jak rok temu Paulo Sousa, z pierwszą zagraniczną wizytą uda się do Monachium, by spotkać się z kapitanem reprezentacji: - Będę się z nim widział w tym tygodniu. Przedstawię mu swój punkt widzenia w oparciu o analizy dotychczasowych meczów i reprezentacji Rosji. Decyzja będzie należała do mnie, ale będę słuchał głosu takich piłkarzy jak Lewandowski. Na tym polega mądrość trenera, żeby uczyć się od wszystkich.
Czesław Michniewicz zadebiutuje w roli selekcjonera reprezentacji Polski 24 marca w meczu z Rosją - półfinale baraży o awans do MŚ 2022. Spotkanie odbędzie się w Moskwie.