Koncert PSG w Bordeaux z nieoczekiwaną nerwówką w końcówce

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Filip Singer / Na zdjęciu: radość piłkarzy Paris Saint-Germain
PAP/EPA / Filip Singer / Na zdjęciu: radość piłkarzy Paris Saint-Germain
zdjęcie autora artykułu

Paris Saint-Germain wygrało na wyjeździe z Girondins Bordeaux 3:2. Gospodarze postawili twarde warunki swoim rywalom, a o końcowym wyniku przesądziły umiejętności indywidualne. Prawdziwe show dał Neymar, autor dwóch bramek.

Patrząc na pierwsze dwadzieścia, może dwadzieścia pięć minut tego meczu, można było odnieść wrażenie, że zawodnicy zamienili się koszulkami przed pierwszym gwizdkiem. To Girondins Bordeaux było stroną przeważającą, stosowało wysoki pressing, z którym nie do końca radziło sobie Paris Saint-Germain. Gospodarze wykreowało sobie parę sytuacji, jednak ewidentnie zabrakło jakości w ofensywie.

Skoro więc jeden zespół nie potrafił udokumentować swojej przewagi, do głosu doszedł ten drugi. To były popisowe minuty Neymara. Brazylijczyk mógł być antybohaterem, bo raz nieodpowiedzialnie stracił piłkę na własnej połowie, ale następnie zaprezentował swój cały kunszt.

Najpierw wymanewrował dwóch rywali w polu karnym i zaskoczył bramkarza strzałem przy bliższym słupku, a tuż przed końcem pierwszej połowy podwyższył prowadzenie gości po kapitalnej dwójkowej akcji z Kylianem Mbappe.

Paryżanie się bawili. Złapali niesamowity luz, ich akcje się zazębiały, choć w paru momentach brakowało po prostu wykończenia. Wyglądało to tak, jakby goście na siłę chcieli wjechać z piłką do bramki, zachowywali się altruistycznie, nie chcieli się podpalać i strzelać z nieprzygotowanych pozycji.

Można jednak powiedzieć, że w końcu wjechali z piłką do bramki. Tak było w przypadku trzeciego gola Mbappe. To było jedno z najłatwiejszych trafień Francuza w karierze. Georginio Wijnaldum wyszedł na wolne pole i goście nie zmarnowali sytuacji dwa na jeden z bramkarzem. Na szczególne słowa uznania zasługuje w tym przypadku fantastyczne prostopadłe podanie Andera Herrery, po którym obrońcy Bordeaux po prostu stanęli.

Goście panowali na boisku, mieli kolejne szanse, jednak nie potrafili zdobyć kolejnych bramek. W końcówce obudzili się natomiast gospodarze, którzy wykorzystali prostą stratę rywali w okolicach własnego pola karnego i gola strzelił Alberth Elis. W doliczonym czasie gry kapitalną akcję przeprowadzili natomiast dwaj rezerwowi: Jimmy Briand i M'Baye Niang, który zmniejszył rozmiary porażki. Na więcej nie starczyło już jednak czasu. Mimo wszystko pewnie niewiele osób spodziewało się tak dramatycznych ostatnich minut.

Girondins Bordeaux - Paris Saint-Germain 2:3 (0:2) 0:1 Neymar 26' 0:2 Neymar 43' 0:3 Kylian Mbappe 63' 1:3 Alberth Elis 78' 2:3 M'Baye Niang 90+2'

Składy:

Bordeaux: Benoit Costil - Enock Kwateng, Laurent Koscielny, Stian Gregersen - Timothee Pembele (46' Gideon Mensah), Jean Onana (86' Fransergio), Otavio (68' Remi Oudin), Yacine Adli, Ricardo Mangas (68' M'Baye Niang) - Javaire Dilrosun (79' Jimmy Briand), Alberth Elis.

PSG: Keylor Navas - Achraf Hakimi, Thilo Kehrer, Marquinhos, Juan Bernat (64' Nuno Mendes) - Julian Draxler (75' Idrissa Gueye), Junior Dina Ebimbe (75' Danilo), Ander Herrera, Georginio Wijnaldum, Neymar - Kylian Mbappe (86' Mauro Icardi).

Żółte kartki: Pembele, Niang (Bordeaux).

Sędzia: Ruddy Buquet.

Lille OSC - Angers SCO 1:1 (1:0) 1:0 Tiago Djalo 27' 1:1 Azzedine Ounahi 83'

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Paris Saint-Germain 38268490:3686
2 Olympique Marsylia 38218963:3871
3 AS Monaco 38209965:4069
4 Stade Rennais 382061282:4066
5 OGC Nice 382071152:3666
6 RC Strasbourg Alsace 381712960:4363
7 RC Lens 3817111062:4862
8 Olympique Lyon 3817111066:5161
9 FC Nantes 3815101355:4855
10 Lille OSC 3814131148:4855
11 Stade Brestois 29 381391649:5748
12 Stade de Reims 3811131443:4446
13 Montpellier HSC 381271949:6143
14 Angers SCO 3810111744:5541
15 ES Troyes AC 389111837:5338
16 FC Lorient 388121835:6336
17 Clermont Foot 63 38992038:6936
18 AS Saint-Etienne 387112042:7732
19 FC Metz 386131935:6931
20 Girondins Bordeaux 386131952:9131

CZYTAJ TAKŻE: Awantura w Barcelonie. Gwiazdor odmówił trenerowi! Lechia Kaczmarka znów dała show. Trener wie, że może być jeszcze dużo lepiej

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

Źródło artykułu: