Legia Warszawa przegrała kolejne spotkanie. Tym razem na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej wygrało SSC Napoli, które pokonało gospodarzy 4:1 (0:1) w meczu czwartej kolejki fazy grupowej Ligi Europy.
Porażka nie jest żadną niespodzianką - zespół Luciano Spallettiego to lider Serie A, prezentujący w tym sezonie najlepszy futbol w swojej lidze. W czwartek po raz kolejny udowodnił, że ich miejsce jest w Lidze Mistrzów. Ich gra była za szybka i zbyt dokładna dla gospodarzy.
Piłkarze Legii i tak mogą sobie pluć w brodę - do przerwy prowadzili 1:0 po golu Mahira Emreliego a na początku drugiej połowy po pięknej akcji w słupek trafił Yuri Ribeiro. I już po chwili było 1:1, gdy rzut karny wykorzystał Piotr Zieliński. Końcówka była już pełną dominacją gości.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany
- Różnica klas była widoczna i niestety ten wyrok był tylko odłożony w czasie. Można tylko gdybać, co by było, gdyby piłka po strzale Ribeiro wpadła do siatki. Ale to Napoli było znacznie lepszym zespołem - powiedział w "Magazynie Sportowym" w Radiu dla Ciebie Sylwester Czereszewski.
Były napastnik Legii więcej miejsca poświęcił jednak nie porażce z Napoli, ale koszmarnej sytuacji zespołu w PKO Ekstraklasie. Legia zajmuje w tym momencie miejsce w strefie spadkowej!
Sytuacja nie poprawiła się po zwolnieniu Czesława Michniewicza i zatrudnieniu Marka Gołębiewskiego.
- Kryzys może trwać dwa czy trzy mecze, ale nie od siedmiu czy ośmiu kolejek. Jest tutaj wielki problem i na pewno nie ma na takie pytanie jednej odpowiedzi, na pewno nie był problemem tylko trener Michniewicz - ocenia były reprezentant Polski.
- Słychać, że niby piłkarze Legii imprezują. Ale po boisku widać, że jeśli tak, to chyba wszyscy to robią, bo w trudnych momentach nikt nie ciągnie tego zespołu do przodu. To, jak Legia rozgrywa akcje ofensywne, jest patologią. W obronie jeszcze się trzymają, ale z przodu brakuje pomysłu i spójności. Nie widać, żeby to było przygotowane - grzmi Czereszewski.
W niedzielę mistrza Polski czeka kolejne spotkanie na własnym stadionie, tym razem ze Stalą Mielec. - I ja dziś nie mam przekonania, że to Legia będzie faworytem. Jeśli tak, to tylko dlatego, że zagra przed własnymi kibicami.
Początek meczu Legia - Stal Mielec w niedzielę o godz. 17:30.
Włoskie media krytykują piłkarzy Legii Warszawa. Czytaj więcej--->>>