Były napastnik warszawskiego klubu uważa, że mimo kapitalnego początku i bramki Mahira Emreliego, utrzymanie korzystnego wyniku graniczyło z cudem.
- Legioniści musieli w końcu pęknąć, tym bardziej, że drugą połowę Napoli potraktowało już na sto procent. Włosi podeszli bardzo wysoko, przestali kombinować, dużo grali z pierwszej piłki i to dało im efekty - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Sylwester Czereszewski.
Najgorszy jest fakt, że podopieczni Marka Gołębiewskiego nie byli w stanie w żaden sposób odpowiedzieć. - Poza słupkiem tuż po przerwie, Legia ani razu nie zagościła w polu karnym rywala, a to wiele mówi o obrazie gry. Zawsze można przegrać z tak mocnym przeciwnikiem, lecz można też pokazać więcej. Gdyby udało się tę świetną sytuację z 46. minuty wykorzystać i trafić na 2:0, być może skończyłoby się to inaczej, ale nawet w takich okolicznościach zadanie było arcytrudne. Napoli wzięło sprawy w swoje ręce i panowało bezdyskusyjnie. W drugiej części to była różnica klas. Gdy Włosi wrzucili bieg, jaki zazwyczaj włączają w Serie A, Legia nie miała szans. Nie zmienia to natomiast faktu, że chociaż dwie, trzy kontry powinna wyprowadzić, a nawet tego nie zrobiła - dodał.
Czereszewski uważa, że także w kontekście przyszłości, Legia ma bardzo duży problem. - Nadal nie do końca wiemy, co jest przyczyną jej fatalnej formy w tym sezonie, lecz widać było, że w drugiej połowie człapała po boisku. Dwa rzuty karne, które sprokurował Josue, to też negatywny sygnał. Przy jednym można mu jeszcze wybaczyć faul, ale przy drugim widział, że rywal wygrał pozycję i trzeba było mu pozwolić grać. Obserwuję Josue również w ekstraklasie i widać, że ten zawodnik ma potencjał, jednak w meczu z Napoli zaszkodził całej drużynie.
Czy wszystko co najlepsze w europejskich pucharach Legia ma już za sobą i marzenia o awansie okażą się mrzonką? - Trzeba się jeszcze łudzić, zwłaszcza że legionistów czeka mecz u siebie ze Spartakiem Moskwa. Dużo trudniej będzie na wyjeździe z Leicester. Pewne jest jedno: patrząc na całokształt, gorzej niż teraz być nie może - zakończył Czereszewski.
Czytaj także:
48 minut na boisku w ciągu niespełna roku. Koszmar ligowca
Matty Cash to fenomen. Ekspert wyjaśnia dlaczego
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego