Piłkarze Cracovii kolejny raz musieli odrabiać straty. - Zaczęliśmy dobrze I połowę, ale przegraliśmy środek i nie potrafiliśmy tego opanować, przez co mieliśmy trochę problemów. Po rzucie karnym pogubiliśmy się i pozwoliliśmy na za dużo Radomiakowi. Po raz kolejny musimy odrabiać straty, chyba dziesiąty raz w tym sezonie i uczulaliśmy zawodników na to. Nie możemy ciągle gonić, bo to nie wyjdzie - powiedział na konferencji prasowej Michał Probierz.
- Drugą połowę zaczęliśmy agresywnie, zdobyliśmy wyrównującą bramkę i dążyliśmy do zdobycia drugiej. Zabrakło nam dobicia rywala i w ostatniej minucie straciliśmy bramkę, co przyjmujemy z pokorą. Piłka ciągle uczy, taki błąd nie powinien się przytrafić. Szkoda przerwania tej serii, ale musimy być zwarci i gotowi do meczu derbowego. Wiem, że piłkarze się podniosą. Zabrakło nam cwaniactwa, trzeba czasami zblokować piłkę i ją wybić. Zrobimy wszystko, by się dobrze przygotować - dodał trener Cracovii.
Szkoleniowiec nie zrzucał winy na aut, który wykonywał Radomiak Radom, a w ocenie głośno protestującego na boisku sztabu Cracovii, wyrzut zza bocznej linii należał się drużynie z Małopolski. - Mogliśmy się lepiej zorganizować, nie będę płakał o aut, bo trudno mi powiedzieć w którą to było stronę. My też byliśmy blisko zdobycia bramki. Graliśmy po to, żeby wygrać, a nie utrzymać remis. Wielu zawodników dało z siebie maksimum. Radomiak miał jedną groźną sytuację, a my się napędzaliśmy. W piłce nożnej liczy się to, co się strzeli - przyznał Probierz.
ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor Bayernu dał prawdziwy popis! Lewandowski i koledzy dumni
Trener został też pytanie o to czy gdyby nie została cofnięta czerwona kartka Florianowi Loshajowi, Cracovia zagrałaby bardziej odpowiedzialnie i dowiozłaby do końca remis. - Może gdyby pan zgolił wąsa, byłby pan 10 lat młodszy. Mi się mówi, że jestem stary, bo mam brodę, choć generalnie jestem. W piłce chce się wygrać, kibice nas wspierali do końca i o to walczyliśmy. To bolesne, ale w piłce trzeba to przyjąć, a nie siedzieć i płakać - podkreślił w swoim stylu Michał Probierz.
Czytaj także:
Brudna gra o wielki talent
Nowy trener Legii przesadził?