Gwiazdy futbolu bez przerwy są na celowniku włamywaczy, którzy mają ułatwione zadanie. To już norma, że wkraczają do akcji, kiedy są przekonani, że zawodnik jest poza domem z powodu meczu. Tym razem prawie się pomylili.
Ofiarą padł Paulo Dybala. Do włamania do jego posiadłości doszło w nocy z wtorku na środę. W tym czasie Argentyńczyk powinien być w drodze na wyjazdowy mecz Ligi Mistrzów Juventusu z Zenitem Sankt Petersburg, ale do Rosji nie poleciał, bo był kontuzjowany.
Tak się jednak złożyło, że piłkarza i jego partnerki Oriany Sabatini tej nocy i tak nie było w domu. Dlatego złodzieje bez większych problemów dostali się do środka przez okno na parterze. Zostali jednak spłoszeni przez ochroniarza, który akurat patrolował ulicę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za gol w Polsce! Można oglądać godzinami
Włamywacze zdołali jedynie ukraść drogocenną kolekcję zegarków. Szczęście w nieszczęściu, że Paulo nie był wtedy w domu, bo jego niespodziewana obecność mogłaby posunąć złodziejów do groźnych zachowań.
Chwile grozy gwiazdora sportu. To stało się po wyjściu z banku >>
Złodziej trafił na wojownika MMA. I po kradzieży >>