Piast Gliwice dobrze rozpoczął rundę wiosenną PKO Ekstraklasy, bo od wyjazdowego zwycięstwa nad Śląskiem Wrocław 3:1. Dzięki temu gliwiczanie odskoczyli od strefy spadkowej na sześć punktów i złapali trochę oddechu. Wprawdzie ciężko mówić, że mogą śmielej patrzeć przed siebie, aniżeli za siebie, a takie były przedsezonowe założenia. Tylko seria wygranych może pozwolić Ślązakom na pogoń za czołówką.
Legia Warszawa natomiast zainaugurowała zmagania w 2025 roku od remisu 1:1 z Koroną Kielce. Taki wynik nikogo przy Łazienkowskiej cieszyć nie mógł, nawet jeśli warszawianie przez większą część spotkania musieli radzić sobie w osłabieniu po czerwonej kartce, którą zobaczył Ryoya Morishita. W Gliwicach na pewno dla gości liczy się tylko pełna pula, szczególnie że swoje mecze przegrały Jagiellonia Białystok i Raków Częstochowa, a Legioniści czują też oddech Pogoni Szczecin i Cracovii.
Od początku inicjatywę przejęła Legia, która długo utrzymywała się przy piłce i wymieniała sporo podań. Miała też dużo rzutów rożnych, z których nic jednak nie wynikało. Generalnie z gry warszawian niewiele wynikało. Niby mieli przewagę i próbowali szukać dziur w zwartych szykach Piasta, który był mocno cofnięty, ale w ogóle nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe, o celnych strzałach nie wspominając. Mało tego, pierwsze uderzenie w światło bramki było autorstwem niebiesko-czerwonych, a konkretnie Erika Jirki. Próba skrzydłowego nie była jednak wymagająca dla debiutującego w barwach przyjezdnych Vladana Kovacevicia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol! Tego jeszcze nie widziałeś
Okazało się to jednak punktem zwrotnym dla obrazu tego meczu. Gliwiczanie zabrali piłkę rywalowi i bardzo szybko przyniosło to efekty. W 39. minucie Michał Chrapek dośrodkował z rzutu wolnego, futbolówkę głową zgrał Tomas Huk, a przed siebie odbił ją Kovacević. Na to tylko czekał Jorge Felix, który od razu przymierzył i otworzył wynik spotkania.
Po zmianie stron Legia próbowała wrócić do równowagi, ale znowu to Piast był groźniejszy. Ponownie z rzutu wolnego dośrodkowanie posłał Chrapek, a świetnie główkował rozgrywający bardzo dobre zawody Miguel Munoz. Kovacević na raty, ale sobie poradził.
W 58. minucie powinno być jednak 1:1. Steve Kapuadi główkował z bliska, a Frantisek Plach tylko w wiadomy sobie sposób zdołał jedną ręką odbić piłkę, która trafiła w poprzeczkę. Słowak zdążył jeszcze do niej dopaść i wybić poza boisko. Po chwili znowu w akcji oglądaliśmy ten sam duet. Stoper głową szukał wyrównania, a Plach po raz drugi kapitalnie go zatrzymał.
Do końca meczu już nic się nie zmieniło. Stołeczna drużyna miała częściej piłkę, co nic jej nie dawało. Piast mądrze się bronił i szukał szans do kontrataków. Ostatecznie wygrał z Legią 1:0 i jest to dla niego drugie zwycięstwo w tej rundzie i drugie nad Legią w tym sezonie (w Warszawie było 1:2). Warszawianie natomiast po dwóch wiosennych kolejkach dopisali na swoje konto zaledwie jeden punkt.
Piast Gliwice - Legia Warszawa 1:0 (1:0)
1:0 - Jorge Felix 39'
Składy:
Piast Gliwice:
Frantisek Plach - Tomas Huk, Miguel Munoz, Jakub Czerwiński, Igor Drapiński - Patryk Dziczek, Tihomir Kostadinov - Erik Jirka, Michał Chrapek (78' Grzegorz Tomasiewicz), Jorge Felix - Andreas Katsantonis (67' Maciej Rosołek).
Legia Warszawa: Vladan Kovacević - Paweł Wszołek, Radovan Pankov (67' Jan Ziółkowski), Steve Kapuadi, Ruben Vinagre - Bartosz Kapustka, Rafał Augustyniak (67' Maximillian Oyedele), Juergen Elitim (79' Mateusz Szczepaniak) - Kacper Chodyna (79' Tomas Pekhart), Wahan Biczachczjan - Marc Gual.
Żółte kartki: Katsantonis, Kostadinov, Dziczek (Piast) oraz Ziółkowski, Kapuadi, Oyedele (Legia).
Sędzia:
Szymon Marciniak (Płock).