Wszyscy spodziewali się pogromu w pierwszym październikowym meczu reprezentacji Polski w eliminacjach mistrzostw świata 2022. San Marino jednak tym razem dzielnie się broniło. Kibice zobaczyli tylko pięć bramek w wykonaniu naszych piłkarzy.
Gola nie strzelił Robert Lewandowski, co zdarzyło mu się po raz pierwszy w karierze w starciu z tym przeciwnikiem. Na to zwrócono uwagę w pomeczowej relacji na stronie telewizji państwowej z San Marino.
"Biancoazzurri mieli zupełnie inne nastawienie w porównaniu do pierwszego meczu, ale to nie wystarczyło, aby uniknąć manity. Zła noc Lewandowskiego to za mało, by wyjechać z Warszawy z niską porażką. San Marino tym razem zdecydowanie dłużej utrzymywało się przy piłce, ale po raz kolejny zostało ośmieszone w końcówce, gdy gospodarze powiększyli swoją przewagę" - mogliśmy przeczytać na stronie Rtv San Marino.
ZOBACZ WIDEO: Polski Związek Piłki Nożnej z nowymi pomysłami? "Przedstawimy je panu premierowi"
Co ciekawe, na drugi dzień fragment o "złej nocy Lewandowskiego" zniknął z tekstu. Jest jednak tekst, który pokazuje, że u naszego rywala jest duże rozczarowanie.
"Między Serravalle a Warszawą była duża przepaść, jeśli chodzi o postawę, więc San Marino trzymało się prawie do samego końca. Prawie, bo Polska znalazła sposób na powiększenie przewagi i zwycięstwo 5:0. To pozostawiło gorzki posmak po meczu, który w sumie nie był spisany na straty".
Reprezentacja Polski za trzy dni rozegra kolejne spotkanie w eliminacjach mistrzostw świata 2022. We wtorek o godzinie 20:45 zmierzymy się na wyjeździe z Albanią. Transmisja na żywo w TVP 1 i TVP Sport.
Reprezentant Polski nie ma wątpliwości. "Sytuacja w tabeli jest napięta" >>
Piękne słowa Lewandowskiego. "Wiele znaczyłeś" >>