W meczu eliminacyjnym MŚ Polska - Anglia od początku było bardzo gorąco, a kulminacja nastąpiła tuż po tym, jak sędzia zakończył pierwszą część. Zanim gracze zeszli do szatni, na boisku wywiązała się wielka awantura. W przepychankach uczestniczyły dwie drużyny, rezerwowi i członkowie sztabów szkoleniowych. Najmocniej awanturowali się Kamil Glik i Kyle Walker. Jak się dowiedzieliśmy, nasz piłkarz w trakcie meczu był mocno atakowany przez rywala przy okazji rzutów rożnych i rzucił w jego kierunku kilka cierpkich słów.
Okazuje się, że Anglicy oskarżają Glika o rasizm. Informację potwierdził nam team manager reprezentacji, Jakub Kwiatkowski. - Anglicy w przerwie meczu skarżyli się sędziemu, że pod adresem jednego z ich zawodników zostały użyte obraźliwe słowa na tle rasistowskim. To jednak kompletna bzdura - twierdzi działacz.
O komentarz do całego zamieszania poprosiliśmy byłego prezesa PZPN-u, Michała Listkiewicza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko
- Jeśli chodzi o rasizm, FIFA jest tutaj wyczulona i rygorystyczna. Nie wierzę jednak, że Kamil dopuścił się czegoś takiego, więc oskarżenia Anglików na 99,9 procent są bezpodstawne. Czasem piłkarze prowokują się przekleństwami, przykrymi słowami na temat rodziny, wyglądu itd. Coś na rzeczy na pewno jest, bo rzadko się zdarza, że zawodnicy nieomal biją się, schodząc do szatni. Natomiast, podkreślę jeszcze raz, nie wierzę, że chodzi tu o rasizm - mówi nam były prezes PZPN, Michał Listkiewicz.
- Na pewno piłkarze zachowali się nieprofesjonalnie, bo skoczyli sobie do gardeł, za co dostali żółte kartki. Jestem jednak bardzo zaskoczony oskarżeniami Anglików. Jednocześnie jestem spokojny, że wszystko dobrze się skończy. Na szczęście po takich zarzutach trzeba przedstawić dowody, o co dziś nietrudno. Z zapisu wideo i ruchu warg łatwo można odczytać, jakie padły słowa - kontynuuje wieloletni działacz i arbiter międzynarodowy.
Jaki będzie dalszy ciąg sprawy?
- Najprawdopodobniej trafi ona do Komisji Dyscyplinarnej. Sędzia na pewno nie napisał w protokole, że Glik zachował się rasistowsko, bo sam by się pogrążył. Gdyby był świadkiem rasizmu, musiałby od razu dać Kamilowi czerwoną kartkę, a nic takiego nie miało miejsca. Glik został więc ukarany za szarpaninę i taka informacja widnieje najpewniej w raporcie sędziego. Anglicy mogą oczywiście składać protesty czy zażalenia. Moim zdaniem nie mamy jednak wielkich powodów do niepokoju - kończy Listkiewicz.
Środowy mecz eliminacyjny zakończył się rezultatem 1:1. Prowadzenie dał gościom Harry Kane, w doliczonym czasie odpowiedział
Zobacz także:
Awantura w meczu z Anglią. Glik zabrał głos
Trudna końcówka el. MŚ dla Polski