Wtorkowy wieczór dla kibiców Bayernu Monachium to przede wszystkim radość z triumfu nad największym rywalem, Borussią Dortmund. W najbliższym czasie może się okazać, że to zwycięstwo kontuzją okupił Kingsley Coman.
Francuz opuścił plac gry już na samym początku drugiej połowy, w 49. minucie. Niestety nie była to zmiana podyktowana przez zmianę taktyki, nadmierne zmęczenie gracza czy jego słabą dyspozycję.
Skrzydłowy zszedł z boiska lekko kulejąc, z grymasem bólu na twarzy. Pod koniec pierwszej połowy spotkania, dość długo leżał na murawie po starciu z przeciwnikiem. Przez pierwsze minuty drugiej części gry Coman próbował jeszcze kontynuować występ w meczu, jednak uraz okazał się zbyt bolesny. Francuza zastąpił Leroy Sane, a sekundy po jego wejściu, padła druga bramka dla Bawarczyków.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)
Kingsley Coman to piłkarz, którego kontuzje nie omijały w ostatnich latach. Od sezonu 15/16 francuski skrzydłowy zmagał się z mniejszymi bądź większymi urazami kilkanaście razy! W tym, 4 razy kontuzje eliminowały go na ponad 2 miesiące.
W tym wypadku możliwe jest stłuczenie, biorąc pod uwagę to, jak wyglądało starcie, które doprowadziło do ewentualnej kontuzji. Diagnozy można spodziewać się już za kilkanaście godzin. Wypadnięcie Francuza byłoby z pewnością kłopotem dla Juliana Nagelsmanna.
Czytaj także:
Lewandowski wyrównał swój niesamowity wynik
Popis Lewandowskiego w Superpucharze Niemiec