Kiedy ogłoszono, że to transfer Lukasa Podolskiego jednak dojdzie do skutku, euforii nie było końca. I to nie tylko w Zabrzu. Cieszono się w całej Polsce, że chłopak ze Śląska, ale jednocześnie piłkarz tej klasy, mistrz świata, będzie grał w naszej lidze. No bo to nobilitacja, reklama, marketing i międzynarodowy rozgłos dla polskiej ekstraklasy. I wszystko to prawda, ale też prawdą jest, że nie wszyscy w sposób prawidłowy odczytali komunikat o transferze Podolskiego do Górnika.
Bo był to wielki gest, ale głównie w sferze symbolicznej, nie sportowej. Gest tym bardziej znaczący, że wykonany wobec klubu-legendy, który ma swoich kibiców nie tylko na Śląsku. Który swego czasu był kochany w całej Polsce. To kawał historii naszej piłki nożnej, przez wiele lat znak jakości w rodzimym futbolu. Ale ta piękna tradycja ma niewiele wspólnego z teraźniejszością.
Kibice w Zabrzu marzą o powrocie do elity Ekstraklasy, a pod tym względem nic nie zmieni się z dnia na dzień. W warstwie sportowej – odkładając marketing na bok – transfer Podolskiego różnicy nie robi. Lukas jest w wieku oldboja i nie należy od niego oczekiwać cudów. Z grzeczności bardziej akcentuje się, że sporo może wnieść pod względem doświadczenia, że będzie przykładem dla młodzieży w klubie, że ma świetne podanie, albo że czysto uderza piłkę. Ale – bądźmy szczerzy: na teraz nie jest zawodnikiem, który będzie decydował o losach meczów. Podkreślam: na teraz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi
Podolski przyjechał do nas nieprzygotowany i szybko się tego zmienić nie da. Dobrze, że sam ma tego świadomość. Dobrze by było gdyby wszyscy kibice też mieli świadomość roli Lukasa w Górniku. Ten transfer nie stawia od razu klubu z Zabrza pośród faworytów ligi. Patrzę na niego wyłącznie w kategoriach symbolicznego gestu. Gdy stanie się czymś więcej, będę się bardzo cieszył, ale na razie trzeba być cierpliwym.
Górnik sprowadził Podolskiego, zmienił też trenera, ale wzmacniał się – bądźmy szczerzy – piłkarzami raczej przeciętnymi. A gdy się kupuje zawodników przeciętnych to drużynę ma się również przeciętną. A przecież Górnik w ostatnich sezonach pogrążał się w przeciętności. Widać było, że pewna formuła się wyczerpała. Z uznaniem patrzę na pracę Brosza w Zabrzu, bo przez wiele lat udawało się w sposób kombinowany, w oparciu o sprytne, nieoczywiste transfery (taki np. Igor Angulo) i świetne rozwijanie młodzieży (z Szymonem Żurkowskim na czele) zrobić z Górnika solidną firmę jak na warunki Ekstraklasy. No, ale właśnie solidną, nic więcej. To oczywiście nie jest żaden zarzut do Marcina Brosza, bo klub miał środki takie, jakie miał. Przebudowa stadionu – ciągle niedokończonego, ale już imponującego – też pochłonęła co swoje.
Dlatego Górnik znów nie szalał na rynku transferowym. O klubie zrobiło się głośno za sprawą Podolskiego, ale tu nadal obowiązuje model jedynie ekonomiczny. Przy tym jak bardzo wzmocniła się konkurencja w lidze, marzenia o szybkim powrocie na szczyt Ekstraklasy, są w przypadku kibiców z Zabrza nieuprawnione.
Piszę to wprost, bo wydaje mi się, że to co robią teraz w Górniku jest spójne. Przyszedł Podolski, w roli trenera wróciła klubowa legenda Jan Urban a i prezes Dariusz Czernik jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Jeśli pozwoli się tej ekipie (Podolski, Urban, Czernik) spokojnie pracować to efekty przyjdą. Tylko dopasujmy oczekiwania do możliwości, wtedy unikniemy przykrych rozczarowań. To co się dzieje teraz w Zabrzu to remont generalny. A gdy zaczyna się remont, to na początku wszystko wygląda gorzej.
Jan Urban to jest trener, z którym lepiej nawet przegrać kilka meczów niż z innymi wygrać. Urban zna i rozumie futbol. Jest nie tylko uczciwym trenerem, sprawiedliwie traktującym piłkarzy, ale też uczciwym człowiekiem, co nie jest znowu takie częste w tym środowisku. Jak dostanie czas, to zbuduje w Zabrzu dobrą drużynę. Z Podolskim łączy go szczerość. Obaj mówią tak jak jest, nie ściemniają, nie owijają w bawełnę. Podolski niemal na dzień dobry wypalił, że z brakiem czwartej trybuny na stadionie Górnika to kompletna lipa. Niby oczywistość, ale w Zabrzu nie mówiło się o tym publicznie tak zupełnie wprost.
Urban też od razu szczerze powiedział, że na początku Podolski grał nie będzie, bo jest nieprzygotowany. Rolą nowego trenera Górnika jest takie wkomponowanie Lukasa w zespół, żeby schować jego braki, a wyeksponować przewagi. I Urban to zrobi, jeśli dostanie czas. Na razie terminarz ligi był dla Górnika nieprzychylny, ale ta drużyna ugra co swoje. Potrzebuje jedynie cierpliwości i rozsądnej oceny jej sportowych możliwości.
Czytaj też:
Kiedy Arkadiusz Milik wróci do gry? Francuzi mają nowe informacje
Młody Polak przyćmił Podolskiego! Panie Sousa, czy pan to widział?!