Zespół Czesława Michniewicza sprostał oczekiwaniom. Legia Warszawa wygrała 1:0 we wtorkowym starciu z Florą Tallinn i awansowała do trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. W drugiej odsłonie decydującą bramkę zdobył Rafael Lopes.
Przed rokiem mistrzowie Polski pożegnali się z rozgrywkami właśnie na tym etapie. Długo czekaliśmy na to, żeby przejść do kolejnej rundy. Dzisiaj się udało. Wydaje mi się, że fajnie się zaprezentowaliśmy z dobrej strony. Więcej byliśmy przy piłce, mieliśmy więcej tych sytuacji - mówił Artur Jędrzejczyk na antenie TVP Sport.
- Wiadomo, że Flora też miała swoje sytuacje, ale w każdym meczu jakaś drużyna ma sytuacje. Udało nam się wygrać i z tego jesteśmy zadowoleni. Czekamy na kolejne mecze, fajna sprawa - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kto bogatemu zabroni? Tak spędza wakacje Cristiano Ronaldo
Estończycy znaleźli sposób na Artura Boruca, jednak sędzia główny dopatrzył się spalonego. Chwilę później Lopes trafił do siatki. - W takiej sytuacji szczęście też nam jest potrzebne i fajnie, że teraz nam dopisało. My z tego się cieszymy. Zrealizowaliśmy plan, który sobie narzuciliśmy, przeszliśmy do kolejnej rundy. Oby jak najdłużej - skomentował Jędrzejczyk.
- Artur też na pewno pomógł. Musieliśmy się trochę więcej skupić, mieliśmy tę sytuację i ją wykorzystaliśmy. To jest najważniejsze dla nas - podkreślił doświadczony piłkarz.
Podopieczni Michniewicza zagrają co najmniej w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. W czwartej rundzie zmierzą się z Dinamem Zagrzeb.
- Fajnie, że wiemy, że już jesteśmy w grupie, ale chcemy grać nie w tej grupie, tylko troszkę wyżej. Będziemy robić wszystko, żebyśmy się tam znaleźli. Z Dinamem będzie na pewno fajne spotkanie - zakończył Jędrzejczyk.
Czytaj także:
"Pacjent przywrócony do życia". Zobacz komentarze po awansie Legii
LM. "Wyglądało jak zagranie z playstation". Tak Legia zapewniła sobie wygraną z Florą [WIDEO]