Zbigniew Boniek zadzwonił do Paulo Sousy. Padła stanowcza deklaracja

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek

Reprezentacja Polski szybko odpadła z Euro, ale Paulo Sousa pozostał na stanowisku. Portugalczyk ma już wizję gry Biało-Czerwonych w kolejnych meczach. - Powiedział jedną rzecz, która mi się podoba - stwierdził Zbigniew Boniek w "Prawdzie Futbolu".

Występ reprezentacji Polski na Euro 2020 oraz praca Paulo Sousy - to główne wątki, jakie zostały poruszone podczas piątkowego programu "Prawda Futbolu", którego gospodarzem jest Roman Kołtoń.

Przypomnijmy, że Biało-Czerwoni podczas niedawno zakończonych mistrzostw Europy nie zdołali wyjść z grupy. Wywalczyli zaledwie jeden punkt, który dał im 1:1 z Hiszpanią. Nasi kadrowicze i sztab trenerski musieli zmierzyć się z falą krytyki.

- Tego hejtu po mistrzostwach było szalenie dużo. Ale nie były to mistrzostwa - jeśli chodzi o grę - żeby można było mówić o kompromitacji - mówił prezes PZPN Zbigniew Boniek, który dodał, że "po prostu nie wyszliśmy z grupy".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjął piłkę na własnej połowie, a potem... Coś nieprawdopodobnego!

Dodał, że w naszym kraju wszystko dzieje się pod wpływem chwili i emocji. Tutaj nie ma miejsca na brak zwycięstw, porażki. - U nas nie chce się spokojnie rozmawiać, bo jak się nie wygra, to jest wstyd, kompromitacja, żenada, spalić, zniszczyć, zaorać - wyjaśniał Boniek. - Ta drużyna pokazała "coś" z Hiszpanią, szóstą drużyną świata, na ich terenie. Byliśmy bliżsi od nich zwycięstwa, mieliśmy nasze okazje.

Duża krytyka powędrowała w kierunku selekcjonera Biało-Czerwonych, Portugalczyka Sousy. - Rozmawiałem wczoraj (w czwartek - przyp. red.) z Paulo, zadzwoniłem do niego, bo kończą mu się wakacje. Powiedziałem mu: "Jesteś dobrym trenerem, ale pamiętaj jedną rzecz. Jak nie ugrasz tego, co masz ugrać, jak nie będzie wyniku sportowego, to nikt cię nie będzie tak oceniać" - oznajmił Boniek.

Portugalczyk odpowiedział. Zajął mocne stanowisko. Nadal chce iść swoją drogą. - Powiedział jedną rzecz, która mi się podoba. "W mojej wizji chcę grać tak, jak graliśmy. Ofensywnie, atakować. Żebyśmy poprawili to, co nam nie wychodzi, a nie żebyśmy zaczęli grać w inny sposób". Taka jest jego filozofia, musi to poprawiać, chce to poprawiać. Niech to robi - dodał.

Boniek wypowiedział się również w temacie przyszłości Sousy. Czy jest możliwe, że nowy prezes PZPN (o to stanowisko ubiegają się Cezary Kulesza i Marek Koźmiński) powie Portugalczykowi "do widzenia"? - Pewnie pozostanie na stanowisku, bo nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek przyszedł teraz i chciał zrobić jakiś ruch - stwierdził.

Zauważył też, że on sam przed laty również był w takiej sytuacji. - Nowy prezes znajdzie się w identycznej sytuacji, w jakiej ja znalazłem się w 2012 roku. Dostałem trenera Fornalika w spadku, którego broniłem i współpracowałem z nim do końca jego kadencji, a w międzyczasie miałem 100 tys. petycji, żeby go posunąć, zwolnić - wyjaśnił.

Dodał, że po wygaśnięciu kontraktu Waldemara Fornalika powiedział mu krótko: "rozstajemy się, bo chcę iść inną drogą, mam swoje koncepcje". Boniek powiedział też o tym, nowy prezes będzie miał pewnego rodzaju komfort. Ewentualne niepowodzenie - czytaj: brak awansu Polaków na mistrzostwa świata - będzie bowiem kojarzone z "Zibim", a nie jego następcą.

- Sytuacja dla nowego zarządu będzie dużo łatwiejsza. Sousa do końca swojej pracy będzie kojarzony ze mną. Jeżeli nie zakwalifikuje się do MŚ, to będzie to porażka Sousy, drużyny, moja. Nowy prezes będzie miał czas, by przygotować sobie zespół do eliminacji do ME - zakończył.

Zobacz także:
Paulo Sousa wraca! Wiemy, jakie mecze będzie oglądał. "Szuka nowych Kozłowskich!"
"Czasami mnie to denerwowało". To dlatego Łukasz Piszczek podjął radykalną decyzję ws. reprezentacji

Źródło artykułu: