Saga z nowym kontraktem Sergio Ramosa trwała od wielu miesięcy. Kością niezgody były oczywiście pieniądze. Real Madryt nie chciał zgodzić się na żądania stopera, który obecnie zarabia 12 mln euro. W nowej umowie Hiszpan oczekiwał dużo większych pieniędzy i gwarancji 2-letniego kontaktu.
Gdy jego negocjacje z prezydentem Florentino Perezem utknęły w martwym punkcie, kapitan Los Blancos miał buntować kolegów przed tym, aby nie godzili się na obniżki pensji. Rzekomo miało to być spowodowane tym, że zaoszczędzone pieniądze władze Realu zamiast przeznaczyć na zmniejszanie długu to chcą zainwestować w sprowadzenie Kyliana Mbappe (więcej TUTAJ-->).
Hiszpańscy dziennikarze podkreślają, że odejście Ramosa jest przesądzone. Jego kontrakt, który wygasa 30 czerwca, na 100 procent nie zostanie przedłużony.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wygrana, awans i... oświadczyny. Szalone sceny w Hiszpanii
"Klub chce godnie pożegnać swoją legendę. Ramos miałby pozować do zdjęć ze wszystkimi trofeami zdobytymi przez niego w trakcie madryckiego etapu kariery" - czytamy na abc.es.
35-latek występuje w Realu Madryt od 2005 roku. W ciągu 16 lat rozegrał dla Realu 671 meczów, zdobył w nich 101 goli. Miał wielki wkład w ostanie mistrzostwo dla Królewskich w 2020 roku.
Przypomnijmy, że Ramosa zabrakło w 24-osobowej kadrze reprezentacji Hiszpanii na EURO 2020. Jego nowym klubem może być z kolei Manchester City.
Zobacz także:
Euro 2020. "Będzie nosił zadrę przez lata". Mateusz Borek wraca do zwolnienia Jerzego Brzęczka