- Prezydent od początku okazywał mi zaufanie, a to on decyduje. Po sezonie na pewno porozmawiamy o przyszłości. Nie martwię się jednak tym. Ciągle mam ważny kontrakt, dlatego widzę się w Barcelonie w przyszłym sezonie - deklarował trener Ronald Koeman.
Wydawało się, że posada Holendra nie jest zagrożona. FC Barcelona od początku 2021 roku grała znakomicie. Wygrywała mecz za meczem, ważne bramki strzelał Leo Messi, a w końcówce sezonu pojawiła się szansa na mistrzostwo Hiszpanii, które kilka miesięcy temu było scenariuszem z gatunku science-fiction.
Teraz jednak Barca złapała wyraźną zadyszkę. Na ostatnich 12 możliwych punktów zdobyła tylko pięć i w praktyce straciła szansę na tytuł. Ronald Koeman trafi na "dywanik" do prezydenta Joana Laporty i będzie musiał tłumaczyć się z niepowodzeń. Hiszpańskie media już wymieniają listę kandydatów, którzy latem mogą zastąpić 58-latka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia nabrał się na jawne oszustwo
Na czele listy życzeń był Xavi, ale ten przedłużył niedawno kontrakt z klubem do 30 czerwca 2023 roku (więcej przeczytasz TUTAJ-->). Ciekawą opcją byłby Thierry Henry, który doskonale zna DNA Barcelony, gdyż w przeszłości występował na Camp Nou. Obecnie jest bezrobotny, a wcześniej był asystentem Roberta Martineza w reprezentacji Belgii.
Nie można wykluczyć scenariusza, że Barcę poprowadzi... sam Juergen Klopp. Liverpool ma za sobą bardzo słaby sezon i jeśli Niemiec zdecyduje się zmienić otoczenie, Blaugrana złoży mu ofertę.
Według dziennika "Sport" Duma Katalonii myślała także nad zatrudnieniem Hansiego Flicka, jednak ten najprawdopodobniej obejmie reprezentację Niemiec.
Zobacz także:
Piękne pożegnanie Gianluigiego Buffona. Juventus ruszył po paradzie weterana
Paulo Sousa wraca do Polski. Przecieki wskazują na zaskakującą decyzję!
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)