2 maja na stadionie w Lublinie rozegrany zostanie finał Pucharu Polski między Rakowem Częstochowa i Arką Gdynia. Jak informowały WP SportoweFakty już jakiś czas temu spotkanie z trybun obejrzy selekcjoner Paulo Sousa.
Choć złośliwi mówią, że nie bardzo ma tam kogo oglądać pod kątem kadry, to jednak nie do końca tak jest, bo przecież w Rakowie występuje choćby Kamil Piątkowski, który ostatnio wyrósł na jednego z pewniaków co do wyjazdu na Euro.
Poza tym, ten ruch wydaje się też sensowny, bo Sousa pokazuje, że jeśli w polskiej piłce dzieje się coś ważnego, to pojawia się na miejscu. A finał Pucharu Polski swoją rangę ma.
Szczepionka na Narodowym
Drugi powód wizyty selekcjonera, o którym też pisaliśmy, to możliwość zaszczepienia się przeciw koronawirusowi. Sousa i jego sztab ma prawo skorzystać z programu szczepień dla olimpijczyków i członków piłkarskiej kadry narodowej. Najprawdopodobniej (trwa ustalanie szczegółów) Sousa i jego ludzie zaszczepią się właśnie w trakcie tego pobytu, oczywiście na Stadionie Narodowym.
Szybka akcja i do domu
Sousa otrzyma szczepionkę Johnson, bo taka została przydzielona we wspomnianym wyżej programie. Finał Pucharu Polski i szczepienie to dwa główne punkty pobytu Portugalczyka nad Wisłą. I w zasadzie jedyne, bo tym razem selekcjoner ma przebywać w naszym kraju raptem dwa dni. Można więc powiedzieć, że tym razem to błyskawiczna operacja selekcjonera.
Najpierw Opalenica, potem polskie morze
Po obejrzeniu finału PP i szczepieniach Sousa wróci do Portugalii, ale niedługo potem znów pojawi się w Polsce, bo Euro zbliża się wielkimi krokami. Najpierw, 16 maja, ma powołać szeroką kadrę, a do 1 czerwca (termin wymagany przez UEFA), ogłosić już ostateczny skład na turniej.
Pierwsze zgrupowanie - co wiadomo od dawna - odbędzie się w Opalenicy. Następnie, o czym WP SportoweFakty też już informowały, Biało-Czerwoni przeniosą się nad polskie morze, do Trójmiasta. Tam będzie polska baza i stamtąd nasz zespół będzie latał na mecze do Sankt-Petersburga i Sewilli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy