Refleksyjny wpis Michała Żewłakowa. Nazwał siebie idiotą

WP SportoweFakty / Damian Filipowski / Na zdjęciu: Michał Żewłakow
WP SportoweFakty / Damian Filipowski / Na zdjęciu: Michał Żewłakow

Michał Żewłakow w czwartek obchodził 45. urodziny. Z tej okazji dostał wiele życzeń i pokusił się o refleksyjny wpis w mediach społecznościowych. Nawiązał do wypadku samochodowego, który spowodował będąc pod wpływem alkoholu.

W tym artykule dowiesz się o:

Z okazji urodzin Michał Żewłakow wrócił na Twittera. Przerwa trwała od 22 grudnia zeszłego roku, gdy po pijaku spowodował wypadek samochodowy. Wtedy wylała się na niego lawina hejtu. Nie pomogły przeprosiny i okazana skrucha. Dlatego Żewłakow postanowił zamilknąć w mediach społecznościowych.

"Od wypadku, który jak idiota spowodowałem, nie było mnie na TT, dziś pierwszy dzień kiedy poczułem, że są ludzie, którzy nie oceniają mnie tylko przez pryzmat tego błędu" - napisał na Twitterze były reprezentacyjny obrońca.

Żewłakow odniósł się do otrzymywanych życzeń. Cieszył się, że po czterech miesiącach od tamtego pamiętnego wydarzenia są ludzie, którzy pamiętają o nim nie tylko w negatywnym kontekście. "Dziękuję wszystkim, którzy sprawili, że 22 kwietnia był tak fantastycznie inny niż wszystkie dni od 22 grudnia" - dodał.

W grudniu były reprezentant Polski w piłce nożnej, obecnie działacz sportowy i ekspert telewizyjny przyznał się publicznie do tego, że w nocy na jednej z ulic Warszawy spowodował kolizję drogową. Był wtedy pod wpływem alkoholu.

45-letni Żewłakow jest 102-krotnym reprezentantem Polski (w latach 1999-2011). Po zakończeniu kariery zawodniczej w 2013 r. został dyrektorem sportowym Legii Warszawa. Od czerwca 2018 r. do 31 grudnia 2019 r. był dyrektorem sportowym Zagłębia Lubin. Od listopada 2020 r. pracuje w Motorze Lublin.

Czytaj także:
Szymon Marciniak skrzywdzony przez UEFA. "Widzę w tym trochę polityki"
Dariusz Mioduski o piłkarskiej wojnie: Telefon od prezydenta UEFA mnie zmroził!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!

Źródło artykułu: