Stal Mielec do 75. minuty prowadziła 1:0 i wydawało się, że odniesie zwycięstwo, a tym samym powiększy przewagę nad strefą spadkową do czterech punktów. Tak się jednak nie stało, Wisła Kraków w ostatnim kwadransie strzeliła trzy gole i nie pozostawiła złudzeń drużynie prowadzonej przez Leszka Ojrzyńskiego.
- Trzeci nasz wyjazd w tym roku i trzeci raz powtarza się ten sam scenariusz. Prowadzimy 1:0 i oddajemy inicjatywę przeciwnikowi, za głęboko się cofamy i sami prowokujemy pewne sytuacje. Pomogliśmy Wiśle. Tak było choćby przy golu wyrównującym, gdzie mieliśmy zdecydowaną przewagę liczebną, ale przypadkowe podanie i rykoszet sprawiły, że straciliśmy bramkę. Powinniśmy skrócić pole gry, grać odważniej i wypychać Wisłę spod naszego pola karnego. Sił nam nie zabrakło, ale daliśmy się zepchnąć do defensywy i nad tym w szczególności musimy popracować - powiedział trener Ojrzyński na konferencji prasowej.
Gol na 2:1 padł w 88. minucie po rzucie karnym sprokurowanym przez Marcina Flisa. - Jeden sędzia by to gwizdnął, inny nie, ale przeciwko nam zawsze układa się to tak, że to my jesteśmy pokrzywdzeni. W końcówce musieliśmy się odkryć, byliśmy trzy razy w polu karnym Wisły, ale nasze podania nie dotarły do celu - dodał.
Stal grała w Krakowie nieźle, więc nic dziwnego, że w drużynie z Mielca pozostaje spory niedosyt po niedzielnym spotkaniu. - Zawsze, gdy przegrywasz, a wiesz, że byłeś na dobrej drodze do wygranej, to czujesz niedosyt. Zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji w tabeli. Walka o utrzymanie jest zażarta i jeśli nie będziemy zdobywać punktów, to niestety sami będziemy prowokować sobie trudną sytuację. Podbeskidzie dziś przegrało i dalej pozostajemy na przedostatnim miejscu. Tym bardziej szkoda wyniku w Krakowie, bo nawet ten jeden punkt może nam coś dać w ogólnym rozrachunku - powiedział Leszek Ojrzyński.
CZYTAJ TAKŻE:
To była kwestia czasu. Śląsk Wrocław pożegnał trenera
Podbeskidzie Bielsko-Biała tonie. Mocne słowa trenera Roberta Kasperczyka
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie, co on zrobił! Fantastyczny gol piłkarza-amatora