Pep Guardiola ostudził zapędy swojego zawodnika. "Mam więcej doświadczenia i nie zgadzam się z tym"

Getty Images / Chris Brunskill / Na zdjęciu Pep Guardiola
Getty Images / Chris Brunskill / Na zdjęciu Pep Guardiola

Już we wtorek Manchester City zmierzy się w rewanżowym starciu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Borussią M'gladbach. Na przedmeczowej konferencji Pep Guardiola odniósł się do słów Ołeksandra Zinczenki, który był bardzo pewny swojego zespołu.

W pierwszym meczu z Borussia Moenchengladbach, Manchester City wygrał na wyjeździe 2:0. Przed rewanżowym starciem, zespół Pepa Guardioli znajduje się w bardzo komfortowej sytuacji.

Na przedmeczowej konferencji prasowej Ołeksandr Zinczenko przyznał, że Obywatele mogą w tym sezonie osiągnąć wiele. - Dlaczego nie? Bayern pokazał, że to jest do zrobienia. Mamy nieprawdopodobny skład. Wszystko jest możliwe. Chcemy tytułów. W szatni widzę wygłodniałe oczy, wszyscy są spragnieni tytułów - powiedział zawodnik.

Hiszpański szkoleniowiec szybko odpowiedział na jego słowa i tym samym ostudził zapędy zawodnika. Pep Guardiola stwierdził, że ukraiński obrońca powinien skupić się wyłącznie na kolejnym spotkaniu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie, co on zrobił! Fantastyczny gol piłkarza-amatora

- Jestem starszy od Zinczenki, mam więcej doświadczenia i nie zgadzam się z tym, co mówi. On musi myśleć tylko o kolejnym meczu. To jedyna droga. (...) Poczwórna korona to coś, co jeszcze nie zdarzyło się na Wyspach. I myślę, że nigdy się nie zdarzy. Taka jest rzeczywistość - ocenił Guardiola.

Trener dodał, że nie lekceważy przeciwnika. Według niego piłkarze Borussii Moenchengladbach mają sporo jakości. W dodatku po pierwszym spotkaniu nie mają już nic do stracenia i mogą być groźni.

- Jutro zaczyna się od wyniku 2:0 dla nas. Ale to jest nowy mecz i wiem, jaką jakość mają dzięki Yannowi Sommerowi i Marcusowi Thuramowi. (...) Oni nie mają już nic do stracenia - mówił.

Zobacz też:
La Liga. Barcelona coraz bliżej Atleico Madryt. Cudowne gole i pudło roku na Camp Nou
Premier League: Liverpool FC trafił przed gongiem. Groźna sytuacja w końcówce meczu

Komentarze (0)