W skokach narciarskich rozpoczęła się zmiana pokoleniowa. Nie chodzi tu o zawodników, a ludzi, którzy odpowiadają za organizację zawodów. Rok temu na emeryturę przeszedł Walter Hofer, który przez wiele lat był dyrektorem Pucharu Świata. Teraz przyszedł czas na kolejne pożegnanie.
FIS oficjalnie ogłosiło, że po tym sezonie na emeryturę przechodzi Sepp Gratzer. To człowiek doskonale znany w środowisku, bo odpowiadał za kontrolę sprzętu zawodników. Na tym stanowisku pracował przez 30 lat!
65-latek jest bardzo ważną postacią podczas konkursów. Bez jego kontroli nigdy nie odbędzie się ceremonia medalowa. Zawsze musi sprawdzić sprzęt dziesięciu najlepszych zawodników, a dopiero potem mamy oficjalną i ostateczną kolejność.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz o Piotrze Żyle. "On zaprzecza psychologii"
Wizyta u Gratzera zawsze wywołuje strach u skoczków. Tylko w tym sezonie mieliśmy kilka dyskwalifikacji. Najgłośniej było, gdy kontrolę sprzętu oblał Halvor Egner Granerud. Dyskwalifikacja dopadła także m.in. Dawida Kubackiego czy Andrzeja Stękałę.
- Przez te wszystkie lata było około 2 tys. dyskwalifikacji. Taką decyzję zawsze można oprotestować, ale nigdy mi się to nie zdarzyło. Czy jest skoczek, który nigdy nie został zdyskwalifikowany? Trudno powiedzieć, ale od razu na myśl przychodzi mi Simon Amman, którego nigdy nie ukarałem w ten sposób - mówi Gratzer.
FIS obecnie szuka kandydatów, którzy chcieliby zastąpić Austriaka. Dyrektor PŚ Sandro Pertile przyznaje, że pierwsi ochotnicy się pojawili, ale decyzja jeszcze nie zapadła. Jakie trzeba spełniać wymogi? To przede wszystkim znajomość skoków narciarskich i sprzętu, w którym startują zawodnicy.
Stefan Horngacher starszy o parę lat. "Straszne. Straciłem mnóstwo nerwów" >>
Marit Egner, mama Graneruda: Syn za każdy punkt oddaje pieniądze pewnej organizacji >>