PKO Ekstraklasa: Festiwal zmarnowanych szans Wisły Kraków. Remis w meczu na śniegu

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Mateusz Praszelik i Jean Carlos Silva
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Mateusz Praszelik i Jean Carlos Silva

To było mroźne i śnieżne otwarcie 17. kolejki PKO Ekstraklasy. Piątkowy wieczór we Wrocławiu nie miał zwycięzcy. Śląsk zremisował u siebie z Wisłą Kraków 1:1, choć przez ostatnie pół godziny grał w dziesiątkę.

Z jednej strony tabela PKO Ekstraklasy przed tym spotkaniem pokazywała, że murowanym faworytem tego starcia będą gospodarze. Jednak ich dyspozycja po zimowej przerwie pozostawia wiele do życzenia. Ekipa Vitezslava Lavicki do piątkowego meczu z Wisłą nie strzeliła jeszcze gola w 2021 roku. Wisła ma za sobą szalony mecz z Piastem Gliwice (przegrany 3:4) i Jagiellonią (wygrany 2:0).

- Absolutnie nie czujemy się wielkim faworytem, ale próbujemy przybliżyć nasz nowy styl drużynie i to przynosi już pierwsze efekty. Zobaczymy też, jaka będzie sytuacja na murawie, bo od tego też będzie dużo zależało w kwestii stylu, który można będzie stosować. Oczywiście jednak podchodzimy do tego meczu z odpowiednią dozą pewności siebie - zapowiadał na konferencji prasowej Peter Hyballa.

Przed spotkaniem i w jego trakcie nad stadionem we Wrocławiu przeszły intensywne opady śniegu. Godzinę przed pierwszym gwizdkiem murawa jeszcze była raczej zielona, ale im bliżej było do niego, tym bardziej aura kolorowała się na biało. W efekcie trzeba było odśnieżyć linie, pomalować je na pomarańczowo i zagrać pomarańczową piłką.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!

Piłkarze Wisły jednak wystąpili w tym spotkaniu w ubrani cali na... biało, przez co z daleka trudno było ich dostrzec. Od pierwszych minut widać było, że to ekipa z Małopolski chce częściej gościć pod polem karnym rywali i stwarzać okazje. Aktywny był Felicio Brown Forbes, ale - jak to w jego przypadku bywa - za pierwszym, drugim ani trzecim razem po jego strzale piłka nie wpadła do siatki.

Pierwszego gola zdobyli jednak gospodarze, po rzucie rożnym w 23. minucie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego niby zostało wybite, ale dziwną interwencję wślizgiem wykonał Yaw Yeboah, przez co... wyłożył piłkę Mathieu Scaletowi, który to pokonał z kilku metrów Mateusza Lisa. Pochodzący z Francji obrońca dał pierwszego gola Śląskowi w tym roku kalendarzowym.

A Yeboah dość szybko zmazał plamę. W 31. minucie obrońcy z Wrocławia wybili piłkę z głową z własnego pola karnego, ale ta spadła pod nogi Ghańczyka, więc pokusił się on o strzał z dystansu. To była bardzo dobra decyzja, bo po chwili Biała Gwiazda cieszyła się z gola na 1:1. Do przerwy był remis ze wskazaniem właśnie na zespół Wisły.

Po niej piłkarze z Krakowa dalej szukali drugiej bramki. W 57. minucie byli jej bardzo bliscy, bo po zagraniu ręką Marcela Zylli sędzia Bartosz Frankowski podyktował rzut karny dla przyjezdnych. Strzał Felicio Browna Forbesa odbił jednak Matus Putnocky, który może i miał w tym meczu parę złych wybić, ale w polu bramkowym spisywał się bardzo dobrze.

Przez niespełna pół godziny Śląsk grał w dziesiątkę, bo po faulu na Michale Frydrychu Zylla otrzymał drugą żółtą kartkę. Zespół z Wrocławia jednak znakomicie się bronił. Nawet we własnym polu karnym wślizgi Mariusza Pawelca były czyściutkie jak śnieg, który padał w stolicy Dolnego Śląska. Inna sprawa, że Jean Carlos razem z Brownem Forbesem pudłowali na potęgę.

Mecz ostatecznie skończył się podziałem punktów. To oznacza, że Śląsk Wrocław dalej jest niepokonany na własnym obiekcie w tym sezonie. Wisła zaś do porażki i wygranej w 2021 roku dołożyła remis.

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:1 (1:1)
1:0 - Mathieu Scalet 23'
1:1 - Yaw Yeboah 31'

Składy:

Śląsk: Matus Putnocky - Guillermo Cotugno, Israel Puerto, Mariusz Pawelec, Dino Stiglec - Mathieu Scalet, Mateusz Praszelik - Bartłomiej Pawłowski, Robert Pich, Marcel Zylla - Erik Expósito.

Wisła: Mateusz Lis - Łukasz Burliga, Michal Frydrych, Adi Mehremić, Maciej Sadlok - Patryk Plewka - Yaw Yeboah, Georgij Żukow, Stefan Savić, Jean Carlos Silva - Felicio Brows Forbes.

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)

Żółte kartki: Zylla (Śląsk) - Frydrych (Wisła)

Czerwona kartka: Zylla (Śląsk) - za drugą żółtą

Czytaj także: Z lidera do Zagłębia Sosnowiec. Patrik Misak zmienił klub

Czytaj także: Transfer Arki Gdynia. Sprowadziła obrońcę, który ratował karierę w Bytovii

Źródło artykułu: