Osiem minut po rozpoczęciu drugiej części meczu Niebiescy przeprowadzili filmową wręcz akcję. Futbolówkę lobem ze środka boiska na lewo zagrał sobotni solenizant - Krzysztof Nykiel, wydawało się trudną piłkę doskonale w pole karne dograł Tomasz Brzyski, a nadbiegający Artur Sobiech z pięciu metrów umieścił futbolówkę w siatce bramki Jakuba Szmatuły. - Piłka spadła mi w polu karnym wprost na nogę i nie pozostało nic innego jak trafić do siatki - opisywał sytuację z 53 minuty autor trzech bramek w ekstraklasie. - W pierwszej połowie nie wykorzystałem dobrej okazji. W sytuacji sam na sam chciałem strzelić Szmatule między oczy. Jednak bramkarz Piasta wystawił rękę i wybił piłkę na rzut rożny - żałował zmarnowanej szansy były wicekról strzelców rozgrywek Młodej Ekstraklasy.
Chorzowski napastnik ma w chorzowskiej drużynie od kogo czerpać wzorce. W meczu z Piastem linia ataku Niebieskich zagrała doskonały mecz. Sobiech zaczyna bardzo dobrze rozumieć się z doświadczonym Andrzejem Niedzielanem. - Mogę się od niego wiele się nauczyć. Andrzej często podpowiada mi na treningach i w meczach co zrobić, żeby daną sytuację optymalnie rozwiązać - wyjawia kulisy współpracy snajperów "Abdul", który był zadowolony, że Ruch w końcu zagrał na własnym obiekcie. - W domu jest zawsze najlepiej. Płyta po instalacji podgrzewania jest bardzo dobra. Do tego mieliśmy doskonały doping. Czego więcej chcieć? - pyta retorycznie młody zawodnik. - W piątek, gdy odbyliśmy tutaj pierwszy trening, boisko było suche. Przed spotkaniem murawa została polana wodą i była szybsza. Z każdym meczem powinniśmy się tutaj czuć coraz lepiej - zapewnił na koniec reprezentant kadry młodzieżowej, przed którym pracowity tydzień. Już w niedzielę, wraz z Maciejem Sadlokiem, Sobiech stawił się na zgrupowaniu reprezentacji do lat 21, która w środę zagra wyjazdowy towarzyski mecz z Francją. Po powrocie będzie niewiele czasu na odpoczynek. Wszak już w piątek chorzowianie przy Cichej podejmą Arkę Gdynia.