W tabeli Bundesligi FC Augsburg po szesnastu kolejkach zajmował jedenaste miejsce, a na swoim koncie miał 19 punktów. Zespół, w którym grają Rafał Gikiewicz i Robert Gumny wygrał tylko pięć spotkań. Po ostatniej porażce z Werderem Brema (0:2) swoich kolegów z drużyny w ostrych słowach skrytykował polski bramkarz.
- Przegrywamy w ważnym meczu, a niektórzy schodzą z uśmiechem na ustach z boiska! Po prostu nie mogę tego zaakceptować - kipiał ze złości Gikiewicz. Zrobił to w telewizyjnym wywiadzie na żywo. Polak nie trzymał języka za zębami i nie zamierzał owijać w bawełnę.
Jego słowa wywołały wiele kontrowersji. Piłkarza FC Augsburg publicznie poparł trener tego zespołu, Heiko Herrlich. Zrobił to przed starciem przeciwko liderowi Bundesligi, Bayernowi Monachium. To mistrzowie Niemiec są faworytem, ale drużyna z Augsburga u siebie będzie chciała sprawić niespodziankę i zatrzymać Roberta Lewandowskiego i spółkę.
ZOBACZ WIDEO: Zagraniczny trener jedyną opcją dla Polski? "W kraju nie mamy nikogo z wielkim autorytetem"
- Te słowa nie były wypowiedziane we właściwej formie, ale trafiły w sedno pod względem treści. Myślę, że ważne jest, abyśmy mieli w drużynie więcej zawodników, którym tak bardzo zależy na wyniku - powiedział Herrlich, którego cytuje "Kicker".
Szkoleniowiec FC Augsburg odniósł się także do cytatu Olivera Kahna, który przed laty mówił: "jaja, potrzebujemy jaj". - To powiedzenie jest synonimem ambitnego profesjonalisty, który chce więcej i pracuje w sposób zorientowany na sukces. Wypowiedź Gikiewicza była dokładnie taka sama pod względem merytorycznym i dlatego miała pełne poparcie - dodał Herrlich.
Gikiewicz w tym sezonie rozegrał 16 meczów w Bundeslidze. Stracił 25 goli i czterokrotnie zachował czyste konto. We wszystkich spotkaniach grał przez pełne 90 minut.
Do meczu pomiędzy FC Augsburg i Bayernem Monachium dojdzie w środę 20 stycznia, a jego początek wyznaczono na godzinę 20:30.
Czytaj także:
Duże pieniądze dla Jerzego Brzęczka. Wiadomo, ile zarobi mimo zwolnienia z kadry
Boniek pod ostrzałem. "Nie dotrzymał umowy. Zagra mocną kartą, żeby odwrócić uwagę"