Drużyny sąsiadowały w dolnej połowie tabeli Bundesligi. Ani dla zawodników Herthy, ani TSG 1899 Hoffenheim nie był to powód do radości. Klub z Berlina inwestuje duże pieniądze we wzmocnienia, a nawet nie rywalizuje o powrót do europejskich pucharów. Hoffenheim gra w Lidze Europy obecnie, ale nie przekłada dobrych wyników w niej na krajowe podwórko. Na razie jedni i drudzy musieli martwić się o oddalenie od miejsca barażowego.
Hertha grała o drugie zwycięstwo z rzędu na Olimpiastadionie, ale potwierdziło się, że regularne punktowanie u siebie nie jest jej specjalnością. Bruno Labbadia wystawił w ataku Jhona Cordobę, dla którego Wieśniacy są ulubionymi "ofiarami" w Bundeslidze. Do Kolumbijczyka dołączył w przodzie Krzysztof Piątek.
Polak miał ogromną szansę na strzelenie gola w 12. minucie. Krzysztof Piątek zabrał się za wykonanie rzutu karnego przyznanego Hercie za faul na Cordobie. Musiał poczekać na gwizdek sędziego i dał się wybić z uderzenia. Napastnik próbował pokonać Olivera Baumanna płaskim strzałem w kierunku lewego narożnika, ale bramkarz odczytał jego intencję i efektownie interweniował. Polak miał czego żałować - mógł w wymarzony sposób otworzyć mecz, a tymczasem rozpoczynał się kolejny koszmar w Berlinie.
ZOBACZ WIDEO: Zagraniczny trener jedyną opcją dla Polski? "W kraju nie mamy nikogo z wielkim autorytetem"
Krzysztof Piątek wykonał trzeci rzut karny w sezonie i po raz pierwszy nie przymierzył z 11. metra do bramki przeciwnika. Niezmiennie lepiej wiedzie mu się w roli zmiennika niż podstawowego napastnika. Takimi błędami jak popełniony we wtorek nie poprawia swoich notowań w Berlinie.
Hoffenheim grało ostrożnie, ale zarazem rozsądnie. W 33. minucie goście wybrali dobry moment do przeprowadzenia ataku. Sebastian Rudy przyspieszył na połowie Herthy, wymienił podania z Christophem Baugartnerem i wpadł w pole karne. Jego uderzenie z kilkunastu metrów okazało się fortunne, ponieważ odbita rykoszetem od Matteo Guendouziego piłka poleciała do bramki Alexandra Schwolowa. Zrobiło się 1:0 dla zespołu z Sinsheim.
Krzysztof Piątek już nie mógł starać się o zdobycie prowadzenia dla Herthy, a o odrobienie strat do Hoffenheim. Problem w tym, że sytuacji podbramkowych brakowało. Po byłym zawodniku Genoi CFC było widać irytację. Pewnie chciał zrehabilitować się za zmarnowanie rzutu karnego, ale nie potrafił porozumieć się ze swoimi pomocnikami oraz Jhonem Cordobą. W efekcie skończyło się na jednym strzale celnym.
Reprezentant Polski zaprezentował się blado i w 72. minucie został wymieniony przez Bruno Labbadię. W tym fragmencie meczu Andrej Kramarić strzelił gola na 2:0 i po tym trafieniu trudno było liczyć na jakikolwiek zwrot akcji za sprawą Herthy. W 88. minucie Andrej Kramarić skompletował dublet uderzeniem z rzutu wolnego, a porażka 0:3 w Berlinie jest kolejnym powodem do wstydu zespołu Labbadii.
Hertha BSC - TSG 1899 Hoffenheim 0:3 (0:1)
0:1 - Sebastian Rudy 33'
0:2 - Andrej Kramarić 68'
0:3 - Andrej Kramarić 88'
W 12. minucie Krzysztof Piątek (Hertha) nie wykorzystał rzutu karnego. Oliver Baumann obronił.
Składy:
Hertha: Alexander Schwolow - Peter Pekarik (46' Deyovaisio Zeefuik), Niklas Stark, Omar Alderete, Maximilian Mittelstaedt (60' Luca Netz) - Vladimir Darida (60' Dodi Lukebakio), Lucas Tousart, Matteo Guendouzi - Matheus Cunha - Krzysztof Piątek (72' Daishawn Redan), Jhon Cordoba
Hoffenheim: Oliver Baumann - Adams Nuhu Kasim, Kevin Vogt (60' Havard Nordtveit), Stefan Posch - Mijat Gacinović, Sebastian Rudy, Diadie Samassekou, Andrej Kramarić (90' Sargis Adamjan), Marco John - Christoph Baumgartner (88' Melayro Bogarde), Munas Dabbur (60' Ihlas Bebou)
Żółte kartki: Lukebakio (Hertha) oraz Gacinović (Hoffenheim)
Sędzia: Harm Osmers
Czytaj także: Pierwsi reprezentanci podziękowali Brzęczkowi za pracę. Lewandowski milczy
Czytaj także: Erling Haaland już jest wart fortunę. Robert Lewandowski daleko w tyle