- Niewielu znam zawodników, którzy tak dobrze grają w powietrzu. On ma naprawdę niesamowity potencjał jeśli chodzi o ten element gry - opisuje 21-letniego obrońcę trener Legii Jan Urban.
Rzeczywiście Artur Jędrzejczyk w grze powietrznej jest nie do zatrzymania. W ostatnich kilku miesiącach poczynił olbrzymie postępy i dzięki temu został włączony do pierwszej drużyny Wojskowych. Najpierw wystąpił w eliminacyjnym meczu Ligi Europejskiej z Brondby, potem zaliczył debiut w ekstraklasie, który zresztą okrasił bramką, zdobytą oczywiście po uderzeniu głową.
- To jeden z moich największych atutów. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz z niego skorzystam - mówi popularny "Jędza".
Teraz działacze z Łazienkowskiej mają nadzieję, że Jędrzejczyk pójdzie śladem żywej legendy warszawskiego klubu, Jacka Zielińskiego. Stylem gry bardziej jednak przypomina Marcina Wasilewskiego. Jest zadziorny, waleczny i przede wszystkim skuteczny w walce powietrznej. - Muszę przyznać, iż w trakcie przygotowań do nowego sezonu Jędza mi zaimponował. Jest bardzo pewny, a jego uderzenia głową zrobią jeszcze wrażenie na niejednym przeciwniku - zaznacza trener Urban.
W sparingowych meczach 21-letni stoper spisywał się wyśmienicie. Nie dość, że był nie do przejścia pod własną bramkę, to jeszcze stwarzał zagrożenie w polu karnym przeciwnika. - Sezon zaczął się dla mnie wyśmienicie. Musiałem zastąpić kontuzjowanego Dicksona Choto i mam nadzieję, że wywiązałem się z tego zadania. Chciałbym otrzymać następne szanse gry - dodaje sam zainteresowany.