Fortuna Puchar Polski. Lechia wraca do gry po koronawirusie. Stokowiec przygotowuje drużynę mentalnie na Olimpię

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: trener Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: trener Piotr Stokowiec

Po przerwie spowodowanej koronawirusem piłkarze Lechii Gdańsk zagrają we wtorek w Grudziądzu z Olimpią w ramach 1/16 finału Totolotek Pucharu Polski. - Ważnym elementem będzie nastawienie mentalne - podkreślił trener Piotr Stokowiec.

Gdańszczan czeka maraton ze względu na natężenie spotkań. - Udało nam się przygotować zespół optymalnie, jak tylko było można. Jest specyficzna, zupełnie wyjątkowa sytuacja. Dzieliliśmy drużynę na grupy i grupki tych, którzy zachorowali wcześniej lub później. Teraz w końcu mamy 20 zawodników z pola na treningu, to pierwszy taki dzień. Zwracaliśmy uwagę na to, by ich odpowiednio wprowadzać, robiliśmy testy i badania by nie zaszkodzić ich zdrowiu. Ważnym elementem będzie nastawienie mentalne. Poczekamy na efekty - powiedział Piotr Stokowiec.

Jak wygląda sytuacja kadrowa Lechii Gdańsk? - Sytuacja nie wygląda źle. Poza Tomkiem Makowskim, który miał wynik pozytywny i przebywa na kwarantannie, niedysponowany jest Mateusz Sopoćko. Większość zawodników jest do dyspozycji. Trudność polega na tym, że niektórzy są dwa dni w treningu, inni pięć. Staraliśmy się wszystkich przygotować należycie i tak zawiadywać siłami, by wyjść obronną ręką - podkreślił trener.

Brak Tomasza Makowskiego i Mateusza Sopoćki to problem ze względu na to, że w Fortuna Pucharze Polski na boisku musi przebywać dwóch młodzieżowców. - Nie ma co ukrywać, Tomek Makowski był naszym silnym punktem jako młodzieżowiec. Pozostają Urbański, Kałuziński, Mirus, Żukowski, Kobryń. Ktoś z tej grupy będzie grał. Stwarzają się warunki do tego, by kolejni zawodnicy się wykazali. Wprowadzamy wszystkich do grania i mamy gotowych piłkarzy do tego, by się pokazali. Może oprócz dwóch, inni też będą mieli szansę - poinformował Stokowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, poprzeczka, a potem... coś niewiarygodnego! To może być bramka roku

Gdańszczanie przygotowywali się skrzętnie pod Olimpię Grudziądz. - Wiemy o niej dużo, bo przed zakazem stadionowym dla kibiców jeden z naszych asystentów był na meczu Olimpii. Zajęliśmy się tematem już wcześniej. Przygotowujemy się do każdego przeciwnika i go analizujemy. Wiemy wystarczająco dużo Olimpii, najwięcej będzie zależało od tego, jak zagramy i jak się zaprezentujemy. Nic nie zaniedbaliśmy w przygotowaniach, to standardowe działanie - stwierdził Piotr Stokowiec.

- Olimpia to drużyna, która gra lepiej, niż osiąga wyniki. Ma dużą kulturę gry, buduje ją na własnej połowie. Ich sposób może się podobać, ale my skupiamy na sobie, od nas będzie zależało najwięcej. Każdy mecz po przerwie wiąże się z pewną niewiadomą i to nasza podstawowa trudność. Wielu zawodników było w przymusowej kwarantannie, treningi były indywidualne. Są niewiadome, ale jesteśmy dobrze nastawieni - podsumował trener.

Czytaj także: 
Nowa funkcja dla Dariusza Mioduskiego 
Koronawirus zaatakował trenera

Komentarze (0)