PKO Ekstraklasa. Ivi Lopez, nowa gwiazda Rakowa Częstochowa: Ronaldo mi odmówił, Messi nie

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Ivi Lopez
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Ivi Lopez

Raków doskonale zaczął sezon. Niespodziewany lider PKO Ekstraklasy ma nietuzinkowych piłkarzy jak Ivi Lopez, który strzelał gole w lidze hiszpańskiej, a teraz wyrasta na gwiazdę naszej ligi. - W Polsce odzyskałem radość z gry - mówi nam Hiszpan.

[b]

[/b]Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Niektórzy się dziwili, że piłkarz z tak dobrym CV, w sile wieku, zamienia Hiszpanię na Polskę. Jak to wytłumaczysz?

Ivi Lopez, napastnik Rakowa Częstochowa: Powiem tak: po kilku tygodniach pobytu w Częstochowie mogę stwierdzić, że transfer do Polski to najlepsze co mnie mogło w tym momencie spotkać - najlepsza decyzja, jaką mogłem ostatnio podjąć. Czuję się tu wyśmienicie, wszyscy mi pomagają. Kapitan drużyny, inni koledzy, ale powinienem wymienić tak naprawdę wszystkich pracujących w klubie. Mamy świetną, wyjątkową grupę i myślę, że atmosfera to jeden z czynników, które powodują, że tak dobrze nam idzie. A wracając do odpowiedzi na pytanie: niemal każdy piłkarz chciałby zagrać w lidze hiszpańskiej, jednej z najlepszych, a dla niektórych najlepszej na świecie. Mi się to udało. Potem, fakt, nie potoczyło się to tak jakbym chciał. Popełniłem kilka błędów, które miały wpływ na przyhamowanie mojej kariery, tego nie neguję. Ale cieszę się, że Polska może się okazać miejscem, w którym znów wróci, a w zasadzie już mi wróciła, radość z gry.

Długo się zastanawiałeś nad tym, czy przyjąć ofertę Rakowa, czy to była błyskawiczna decyzja?

Przed przyjazdem do Polski byłem piłkarzem Levante. Ale niechcianym w tym klubie. Wypożyczali mnie gdzie indziej, a teraz został mi tam rok kontraktu. W miejscu, gdzie trener mnie nie chce, gdzie inni nie chcą mnie widzieć. Nie było sensu tam zostawać.

To, że przyszedłeś do Polski, to pierwsze zaskoczenie. Drugie było takie, że podpisałeś tak długi kontrakt, bo do 2024 roku. Masz klauzulę odejścia? Bo jak tak dalej będziesz strzelał, to zaraz będą oferty za ciebie...

A nawet nie wiem, czy mam klauzulę odejścia. To zostawiam moim menedżerom, skupiam się tylko na grze. A że tak długi kontrakt? Uznaliśmy wspólnie, że to będzie w tym momencie najlepszym rozwiązaniem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...

W ostatnich dwóch ligowych meczach strzeliłeś cztery gole. Zaskoczyłeś sam siebie czy nie do końca?

Nie mogę powiedzieć, że sam siebie zaskoczyłem, bo umiem strzelać gole. Pokazałem to w Hiszpanii, pokazuję i w Polsce. No i w sumie po to tu jestem: pomagać drużynie, a najlepiej to robię strzelając bramki.

A propos goli. To trafienie z rzutu wolnego ze Stalą Mielec może kandydować do miana bramki sezonu. Strzeliłeś kiedyś piękniejszego gola?

Powiem tak: strzeliłem sporo goli z rzutów wolnych, ale wolę rozmawiać o teraźniejszości niż o przeszłości. Tak więc te gole z przeszłości traktuję jako coś, co było i minęło. W związku z tym uznaję, że ten gol dla Rakowa to najpiękniejsza bramka w mojej karierze.

Mówisz, że wolisz rozmawiać o tym co teraz, a nie kiedyś. Nie sposób jednak nie zapytać o bramkę, którą w lidze hiszpańskiej strzeliłeś Realowi.

Dla mnie, chłopaka z Madrytu, to było coś niesamowitego. W życiu bym nie przypuszczał, że będzie mi to dane. To była taka radość, takie emocje, że nawet nie wiedziałem jak... celebrować tego gola.

W barwach Rakowa z wyborem cieszynki nie masz już problemu. Za każdym razem pokazujesz serduszko, dla narzeczonej. Jak wiele tych serduszek zobaczymy w tym sezonie? Na razie były cztery…

Było pięć, bo do czterech ligowych goli dołożyłem bramkę w pucharze. A ile będzie na koniec rozgrywek? Z jednej strony nie ma sensu deklarować konkretnej liczby, ale... W moim najlepszym sezonie, w barwach Sevilli B, zdobyłem 14 goli. Jeśli poprawię ten wynik w pierwszym sezonie w Rakowie, to będę zadowolony.

Raków jest liderem, co stanowi dużą niespodziankę. Potrafisz już powiedzieć, co według ciebie będzie sukcesem tej drużyny w tym sezonie?

To, co mówiłem, czyli fakt, że mamy dobry zespół i super atmosferę, każe mi myśleć, że nasze miejsce powinno być w górze tabeli.

Mówiliśmy o twoim golu z rzutu wolnego. Masz jakąś inspirację, jeśli chodzi o tego typu strzały?

Idoli miałem wielu, ale chyba najczęściej podglądałem Cristiano Ronaldo. Również w kwestii rzutów wolnych. Zerkam też na trafienia Garetha Bale'a, odtwarzam również moje rzuty wolne, aby wyciągać wnioski i jeszcze się poprawiać.

Jednym z twoich idoli był Cristiano Ronaldo, ale on akurat odmówił ci wymiany koszulki. Tak wynika z materiału Rakowa, który oglądałem…

To prawda. Powiedział mi po meczu, że już komuś obiecał. Więcej szczęścia miałem jeśli chodzi o Leo Messiego. Z nim udało mi się wymienić. Trzymam koszulkę Leo w specjalnym miejscu w domu, zresztą moja kolekcja jest dużo większa, bo to jedno z moich hobby - zbieranie koszulek. Mam też Luisa Suareza, w sumie w tym momencie posiadam około 250 koszulek. A w Polsce mam zwyczaj, że gdy gramy z zespołem, w którym występuje Hiszpan, to właśnie z rodakiem staram się wymienić po meczu.

Nie samą piłką żyje człowiek. Z tego co słyszałem, trochę Polski już zwiedziłeś: Auschwitz, Kraków...

To prawda, choć pandemia mocno te moje plany przyhamowała.

Jak odbierasz to, co zobaczyłeś w Auschwitz? Ile wiedziałeś o tym miejscu wcześniej?

Niewiele, a może inaczej: na pewno nie tyle, ile bym chciał, ile powinienem. Choć to nie odnosi się tylko do mnie. Każdy powinien tam pojechać, posłuchać, zobaczyć to wszystko. I zapamiętać.

Czytaj również: Krychowiak: Nie opuszczę reprezentacji tylnymi drzwiami
Czytaj również: Drugie życie Emmanuela Olisadebe

Źródło artykułu: