Arkadiusz Milik z pewnością jest jednym z największych przegranych okna transferowego. Włoskie media w ostatnich miesiącach żyły jego odejściem z SSC Napoli. Nie udało się, a to oznacza, że przez co najmniej pół roku nie będzie grać, bo w drużynie Gennaro Gattuso nie ma dla niego miejsca.
Juventus FC, Atletico Madryt, AS Roma, Everton, Manchester United, a nawet Paris Saint-Germain. Z tymi klubami był łączony reprezentant Polski. Dlaczego ostatecznie nigdzie nie trafił? Szczegóły ujawnił Mateusz Borek w Kanale Sportowym.
- Pierwszym klubem zdecydowanym na Arkadiusza Milika było Atletico Madryt. Ten transfer został zablokowany z powodu wybuchu pandemii Covid-19 i to sprawiło, że Atletico już nie wróciło do rozmów - zdradził komentator.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski o problemach podatkowych Lewandowskiego. "To nie odbije się na jego grze"
Wygląda więc na to, że temat Atletico był bardzo poważny, ale zimą tego roku. Latem z kolei polski napastnik miał największe szanse na przejście do Juventusu lub Romy, co potwierdził Borek.
- Milik był priorytetem dla Sarriego. W międzyczasie trener został zwolniony, ale to nie było tak, że Juventus wtedy odstąpił od myśli pozyskania Polaka. Dyrektor sportowy Fabio Paratici cały czas był w kontakcie z ludźmi Milika, który był priorytetem. Negocjacje trwały, ale do gry wszedł Aurelio De Laurentiis, który cały czas podbijał stawkę. W Turynie byli już zmęczeni negocjacjami - tłumaczy.
Temat Romy także upadł, bo wszystkie strony nie osiągnęły porozumienia. Borek zdradził też, że w międzyczasie były oferty z RB Lipsk, Wolfsburga, czy Bayeru Leverkusen. W kwestii Evertonu to Milik od razu usłyszał od Carlo Ancelottiego, że będzie mieć małe szanse na grę. Z kolei Tottenham Hotspur i ACF Fiorentina chciały Polaka, ale pod warunkiem, że najpierw przedłuży kontrakt z Napoli, a następnie zostanie wypożyczony do końca tego sezonu.
Komentator jednak nie martwi się o przyszłość 26-latka. Jest przekonany, że nawet nie grając w klubie, będzie regularnie powoływany do reprezentacji Polski i w dodatku nie musi się martwić o przyszłoroczne Euro. Już zimą to on będzie mieć karty w ręku i będzie mógł podpisać kontrakt z dowolnym klubem na własnych warunkach.
Transfery. Serie A. Federico Chiesa wypożyczony do Juventusu Turyn >>
Transfery. Oficjalnie: Manchester United ma nowego napastnika. Edinson Cavani zawodnikiem Czerwonych Diabłów >>